- Wcześniej był większy strach, obawa o nałożenie się infekcji grypopodobnej i covidowej. Teraz ludziom to spowszedniało – ocenia Jacek Kidoń. Wciąż stara się przekonywać pacjentów w różnym wieku do szczepień zarówno przeciw grypie jak i COVID-19 oraz do ograniczania kontaktów z chorymi nawet jeśli nie ma obowiązku izolacji. - Wciąż zdarza się, że dziecko przynosi infekcję z przedszkola i zaraża potem całą rodzinę - mówi.
Lekarze podkreślają też, że nawet jeśli wariant omikron jest łagodniejszy i zachorowanie rzadziej kończy się śmiercią lub pobytem na intensywnej terapii, to powikłania po COVID-19 są wciąż groźne i nie do końca zbadane. Nie warto też czekać na kolejne warianty szczepionek, bo obecnie dostępne są bardzo skuteczne.
- Zwlekanie z podaniem kolejnej dawki może narazić na zachorowanie i ciężkie powikłania, szczególnie osoby z obniżoną odpornością – ostrzega Aleksander Saliński.