Od wczoraj obowiązują nowe przepisy dotyczące jazdy hulajnogami elektrycznymi i innymi urządzeniami transportowymi. Na razie na ulicach Łodzi nie widać rewolucji.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
W czwartek weszły w życie nowe przepisy regulujące jazdę na hulajnogach elektrycznych, na urządzeniach takich jak segwaye, elektryczne deskorolki, a także na zwykłych wrotkach i rolkach. Teraz poruszanie się nimi reguluje prawo o ruchu drogowym. Łamanie przepisów jest wykroczeniem.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Najbardziej zauważalne są zmiany dotyczące hulajnóg elektrycznych. Teraz należy je parkować wzdłuż ścian budynków, równolegle i jak najdalej od ulicy. Nie wolno jeździć po alkoholu, ani po chodniku czy jezdni, jeśli jest dostępna droga rowerowa, a z jezdni można korzystać tylko wtedy, gdy ruch jest uspokojony. Na drogi rowerowe wpuszczono też osoby jeżdżące na rolkach, wrotkach i zwykłych hulajnogach. Co ważne hulajnogami elektrycznymi nie mogą poruszać się po ulicach dzieci mające mniej niż 10 lat, chyba że są w strefie zamieszkania i pod okiem rodziców. Starsze muszą mieć kartę rowerową. Hulajnogą nie można jechać szybciej niż 20 km/godz.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Pierwszy dzień obowiązywania nowych przepisów minął na łódzkich ulicach spokojnie. Nie było interwencji policji ani straży miejskiej związanych z nieprawidłowym parkowaniem czy niewłaściwym poruszaniem się na hulajnogach elektrycznych.
Asp. sztab. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki przyznaje jednak, że pierwszego dnia nowych przepisów policjanci i tak nie karaliby użytkowników hulajnóg inaczej niż pouczeniem.
Także straż miejska nie miała interwencji związanych z hulajnogami. Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej podkreśla jednak, że w przypadku znalezienia zawadzającej na chodniku hulajnogi, patrol odłoży ją we właściwe miejsce, ewentualnie skontaktuje się z operatorem.
- Podobnie by zrobił, gdyby na chodniku przejście tarasowała na przykład reklama – mówi Wojtas.
CZYTAJ DALEJ >>>
.