9/11
Ustępujący mistrz Polski miał wszystko, żeby odjechać...

3. Legia Warszawa

Ustępujący mistrz Polski miał wszystko, żeby odjechać reszcie ligi i znów tego nie zrobił. Czesław Michniewicz promował ofensywny styl gry, ale na początku sezonu nie dostał żadnego poważnego wzmocnienia. Robił za to wyniki w pucharach ponad stan - pokonał faworyzowaną Slavię Praga i wywalczył sześć punktów w fazie grupowej. Nie szło mu za to w lidze, ale jeśli dysponował 14 zawodnikami do gry, trudno oczekiwać solidnych rezultatów na dwóch frontach.

Legia kompletnie straciła impet i w lidze przegrywała wszystko. Zrzucono winę na Michniewicza, zatrudniono z rezerw Gołębiewskiego, który może i w lidze nie poprawił wyników, ale za to w europejskich pucharach też miał same porażki! W końcu sięgnięto po Aleksandara Vukovicia, ale tu już było za późno. W efekcie Legia kończy sezon na najniższym miejscu w czasach powojennej Polski.

Oprócz fatalnej postawy piłkarzy należy dodać kilka zdarzeń, które są abstrakcyjne, nawet jak na Ekstraklasę. Po porażce w Płocku na zawodników napadła banda kiboli. Czterech piłkarzy oberwało ciosami w tył głowy. Mahir Emreli nie pisał się na to, więc wiosną już go nie było. Luquinhasa również, ale w tym przypadku tłumaczono się transferem, a nie feralnym incydentem z autokaru.

Żałosny jest rownież obrazek Artura Boruca, który traktuje poniżająco swoich kolegów z drużyny, wyzywa sędziów w internecie, uderza rywali, wylatuje z boiska i nie płaci kary. Klub również nie zamierza wykładać pieniędzy za bramkarza, więc legenda rozstaje się z Legią w atmosferze niemal grobowej.

Wszystkie pozytywy, które można było wyciągnąć po sezonie 20/21 odeszły do lamusa w zaledwie kilka miesięcy. Dziś Legia jest przeciętniakiem i trudno spodziewać się, że wyjdzie z tego w ciągu kolejnych 12 miesięcy. A odpowiedzialnym za taki stan rzeczy jest...

10/11
Nie kto inny, jak właściciel. Dariusz Mioduski dał się...

2. Dariusz Mioduski

Nie kto inny, jak właściciel. Dariusz Mioduski dał się poznać jako działacz fatalny. Jego decyzje transferowe były zupełnie nietrafione - szkoleniowcy nie otrzymywali zawodników o określonym profilu, a raczej dostawali szrot z łapanki. Pozbierajmy kilka cytatów z prezesa Legii i skonfrontujmy je z rzeczywistością.

"Dziś mamy lepszych zawodników. Zresztą gdzie jest Paweł Wszołek? Czy załapuje się do meczowej kadry? A i Marko Vesović też często wchodzi z ławki w Karabachu, więc to raczej oni powinni żałować rozstania, nie Legia.". Niefortunna wypowiedź jesienią, bo Paweł Wszołek wrócił do Legii wiosną, a Marko Vesovicia nie zastąpił w Legii nikt. Sprowadzeni Johansson, Rose, czy Abu Hanna ani nie są solidnymi bocznymi obrońcami, ani nie spisują się dobrze w roli obrońców w ogóle!

O transferach latem: Sądzę, że latem zrobiliśmy absolutnego maksa. Sądzę, że dawno nie mieliśmy w Legii tak dobrego jakościowo okienka.

Legia sprowadziła w swoje szeregi 10 zawodników do pierwszego zespołu. Sportowo obronił się z nich tylko Josue. Emreli był nieskuteczny w lidze, Kastrati umie tylko szybko biegać, Kharatin jest ociężałym pomocnikiem, Rose to elektryczny obrońca, Ribeiro nie ma nic więcej od przeciętnego ligowca... Możemy tak wymieniać i wymieniać.

O Czesławie Michniewiczu: Trener osiągnął sukces, awansowaliśmy do Ligi Europy, czyli te założenia, które miał wykonać, zostały zrealizowane. Zapracował zatem na propozycję nowej umowy.

Kilka miesięcy później Michniewicz - po wyrzuceniu z Legii - został selekcjonerem reprezentacji Polski, a Legia zatrudniła właśnie TRZECIEGO po nim trenera.

Idźmy dalej. Legia w tym sezonie przegrała też rywalizację o Marka Papszuna. Niemal całą rundę jesienną Dariusz Mioduski był pewny, że szkoleniowiec Rakowa przejdzie do jego klubu. Nawet jeśli nie zimą, to latem już na pewno. Częstochowianie tanio skóry (i trenera) nie sprzedali. Zaoferowali mu nowy kontrakt, a on - mimo swoich powiązań i sympatii z Legią - został u wicemistrzów Polski i kontynuuje swoją pracę. To był cios w policzek dla Legii, ale i sygnał dla innych, że przed warszawskim klubem nie trzeba mieć już wymaganego szacunku.

Nie mowiąc już o rewolucjach i długofalowych projektach. Zwalnianych dyrektorach i specjalistach i zatrudnianych zupełnie nowych... Projekt o nazwie "Legia Warszawa" wyjątkowo się w tym sezonie nie udał.

11/11
Według podsumowania portalu Transfermarkt w Wiśle Kraków...

1. Wisła Kraków - w ogóle

Według podsumowania portalu Transfermarkt w Wiśle Kraków doszło do prawdziwej rewolucji. Tylko od letniego okienka transferowego z klubu odeszło aż 23 piłkarzy i tylu samo Białą Gwiazdę zasiliło. Pacjentowi w śpiączce wystarczyłby rok i dziś Wisły Kraków z końcówki poprzedniego sezonu w ogóle by nie poznał.

Jeśli jesteśmy już przy transferach, to warto zestawić odejścia z klubu wartościowych zawodników i sprowadzanych w ich miejsce "piłkarzy".

Wisła miała całkowite zaufanie do swoich trenerów i rzekomo sprawdzała ich na długo przed zatrudnieniem. Peter Hyballa miał być zaufanym człowiekiem Błaszczykowskiego. Gdy okazało się, że trener jest oszołomem, należało się z nim szybko pożegnać. Za Adriana Guli Wisła miała grać najbardziej efektowny futbol w lidze, bo właśnie z tego słynie szkoleniowiec. Nijak to się nie uda, jeśli sprowadzasz trenerowi przypadkowych piłkarzy. I w końcu Jerzy Brzęczek, którego sukcesem jest 5. miejsce z Wisłą Płock cztery lata temu. No, to już musiało wypalić!

Wisła dysponuje bardzo okrojonym i względnie biednym piłkarsko zapleczem młodzieżowym. 18-letni Piotr Starzyński szybko biega i tu w zasadzie kończą się jego zalety. Dawid Szot jest kiepskim defensywnym pomocnikiem, a jeszcze gorszym środkowym obrońcą. W zasadzie udało mu się raz dobrze zagrać na boku obrony. Mateusz Młyński miał zbawić Wisłę w ofensywie, a jego występy kończyły się kuriozalną statystyką strat i niewymuszonych błędów. Konrad Gruszkowski grał regularnie i jako jedyny mógł się prezentować na równi z resztą zespołu. W bramce Mikołaj Biegański przeplatał znakomite występy ze wpadkami kosztującymi punkty. Tak nie można zbudować zespołu, jeśli w lidze jest WYMÓG obecności młodzieżowca.

Brak doświadczonych zawodników idzie od razu w parze z brakiem lidera. Mowa o charakterologicznym liderze, który mógłby w odpowiednim momencie podnieść głos, zachęcić kibiców do wsparcia, postawić zespół na nogi i wziąć na swoje barki ciężar gry. Takich zawodników było w ostatnich latach w Wiśle kilku.

Wisła od kilkunastu miesięcy wciąż prowadzi śmieszną "wojenkę" o bycie najstarszym klubem w Polsce, najstarszym w Krakowie i w ogóle pierwszym we wszystkim. Dowodów na to szuka się non stop, klub publikuje artykuły z gazet sprzed ponad 100 lat. Doszukuje się dokumentów we wszelakich archiwach. Na siłę stara się wykreować na prekursorów polskiego futbolu. W jakim celu? Chyba zdyskredytowania Cracovii. Bo właśnie to jest najważniejsze, prawda?

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Zobacz również

Kończą się remonty na Chojnach i Rudzie Pabianickiej. ZDJĘCIA

Kończą się remonty na Chojnach i Rudzie Pabianickiej. ZDJĘCIA

Horoskop dzienny na sobotę 18 maja. Komu dziś będzie sprzyjał los?

Horoskop dzienny na sobotę 18 maja. Komu dziś będzie sprzyjał los?

Polecamy

Kończą się remonty na Chojnach i Rudzie Pabianickiej. ZDJĘCIA

Kończą się remonty na Chojnach i Rudzie Pabianickiej. ZDJĘCIA

Horoskop dzienny na sobotę 18 maja. Komu dziś będzie sprzyjał los?

Horoskop dzienny na sobotę 18 maja. Komu dziś będzie sprzyjał los?

Toyota Yaris Cross 2024. Teraz już tylko z hybrydami

Toyota Yaris Cross 2024. Teraz już tylko z hybrydami