1/5
Stanisław Dobruchowski, pracownik ochrony manufaktury z...
fot. Krzysztof Zając

Stanisław Dobruchowski, pracownik ochrony manufaktury z zespołu ratowników przedmedycznych Manufaktury w ciągu 14 lat pracy uratował życie 30 osobom, klientom centrum. Tylko raz usłyszał podziękowania za swoją pomoc.



Czytaj więcej na następnej karcie



2/5
– To była wyjątkowa sytuacja. Sprzątaczka robiąca porządek w...
fot. Krzysztof Zając

– To była wyjątkowa sytuacja. Sprzątaczka robiąca porządek w toalecie zauważyła pod drzwiami ubikacji nogi mężczyzny. W takiej sytuacji, zgodnie z ustalonymi zasadami, zapukała do drzwi. Klient nie zareagował. Ponownie zapukała, a ponieważ po drugiej stronie panowała cisza, zawiadomiła centrum ochrony. Gdy pojawiłem się na miejscu, mężczyzna już nie oddychał, miał zatrzymaną pracę serca. Musiałem użyć defibrylatora, by serce zaczęło pracować. Pogotowie pojawiło się błyskawicznie, mężczyzna trafił do szpitala. Wieczorem, w Manufakturze pojawiła się jego żona i syn, by mi podziękować. To jedyny taki przypadek, gdy osoby uratowane lub ich bliscy pomyśleli o okazaniu wdzięczności za pomoc - opowiada pan Stanisław, a gdy wspomina tamto wydarzenie, to chociaż powinien być już "twardy" w takich sytuacjach, to na jego twarzy pojawiają się łzy wzruszenia.

Czytaj więcej na następnej karcie

3/5
Stanisław Dobruchowski jest nietypowym ochroniarzem....
fot. Krzysztof Zając

Stanisław Dobruchowski jest nietypowym ochroniarzem. Przyznaje, ze nigdy nie lubił walki, siły, przemocy. Zawsze lubił pomagać innym. Przed zatrudnieniem się w Manufakturze był strażakiem, gdzie jego zadaniem również było pomaganie ludziom. Po przejściu na emeryturę przyjął pracę w Centrum od razu jako ratownik przedmedyczny. Pracuje już tu 14 lat. W tym czasie resuscytacji, czyli przywróceniu pracy serca poddał około 30 osób, którzy prawdopodobnie zmarliby gdyby nie jego pomoc. Cieszy się z każdego uratowanego życia i dlatego najbardziej bolą go przypadki, gdy poniósł porażkę. Na jego oczach zmarły dwie osoby, starsza kobieta i młody mężczyzna.

- Moim zadaniem jest walka o życie nawet gdy wydaje mi się, ze już nie ma nadziei. Nie przerywam aż do chwili przyjazdu pogotowia ratunkowego - opowiada.
Pierwszym jego działaniem jest sprawdzenie czy serce pracuje i jest oddech. Szybko rozrywa koszulę, aż guziki daleko lecą i przykłada ucho do klatki piersiowej kierując usta w kierunku twarzy nieprzytomnej osoby. Gdy nie usłyszy bicia serca, nie poczuje oddechu, bada jeszcze ciśnienie i puls. Potem robi masaż klatki piersiowej.
– Wymaga on ogromnej siły. Czasem zdarza się, że masuję tak silnie, że pękają żebra. One jednak się zrosną, a uratowanie życia jest najważniejsze - mówi.
Czytaj więcej na następnej karcie

4/5
- Znajoma nie wierzyła, że masowanie jest tak silne....
fot. Krzysztof Zając

- Znajoma nie wierzyła, że masowanie jest tak silne. Pokazałem jej na udzie. Uwierzyła, gdy pojawił się na niej ogromny siniak. Tyle, że potem mąż jakoś nie mógł uwierzyć, że to wynik pokazu ratowania życia - śmieje się Stanisław Dobruchowski.
Z jego dotychczasowych interwencji wynika, że zasłabnięcia najczęściej zdarzają się osobom chorym, które przed wyjściem często na wielogodzinne zakupy zapomniały wziąć leków, nic nie jadły, są meteopatami wrażliwymi na każdą zmianę pogody. Ratownicy przedmedyczni, a w Manufakturze jest ich sześciu - są wyposażeni w ciśnieniomierz, pulsoksymetr, defibrylator. Nie mogą jednak wykonywać żadnych zabiegów czysto medycznych np. zbadać poziom cukru u tracącego przytomność człowieka.

– Na szczęście wśród naszych klientów są także lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i oni nam pomagają widząc sytuację wymagająca interwencji. Niedawno miałem przypadek dziecka w wózku, które zrobiło się purpurowe na buzi, miało kłopoty z oddychaniem. Podszedł do nas lekarz i błyskawicznie zdiagnozował, ze maluch jest przegrzany, bo mama go za ciepło ubrała. Wystarczyło zdjąć z niego część odzieży i wywieźć na zewnątrz pasażu - wspomina ochroniarz - przedratownik.

Czytaj więcej na następnej karcie

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Zbadano pomidory z popularnych polskich dyskontów. Co w nich znaleziono?

Zbadano pomidory z popularnych polskich dyskontów. Co w nich znaleziono?

Agresywny przestępca pobił i pogryzł policjanta!

Agresywny przestępca pobił i pogryzł policjanta!

Zobacz również

Dobry występ młodych pięściarzy ŁKS Łódź Boks z wirusem w tle. Zdjęcia

Dobry występ młodych pięściarzy ŁKS Łódź Boks z wirusem w tle. Zdjęcia

Wernisaż prac dyplomowych absolwentów Liceum Plastycznego w Łodzi

Wernisaż prac dyplomowych absolwentów Liceum Plastycznego w Łodzi