Liczący 900 metrów odcinek rzeki Elbląg, łączący port w Elblągu z Zalewem Wiślanym i przekopem mierzei zostanie pogłębiony. Ministerstwo Infrastruktury zleciło Urzędowi Morskiemu w Gdyni przygotowanie dokumentacji prac, a także wykonanie ekspertyz technicznych nabrzeża portowego. Chodzi o ustalenie listy niezbędnych inwestycji umożliwiających wykorzystanie infrastruktury do przyjmowania statków przechodzących przez kanał żeglugowy. Całość ma kosztować 30 – 35 mln zł.
Bez modernizacji tego krótkiego odcinka rzeki prowadzącej do portu w Elblągu, inwestycja w budowę drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej na Zalew, przez kanał żeglugowy na mierzei, która kosztowała 2 mld zł, nie miała sensu. Przedsięwzięcie, w czasie którego przekopano mierzeję, przygotowano tory żeglugowe przez Zalew Wiślany, udrożniono dla jednostek o zanurzeniu 4 m rzekę Elbląg, kończyło się 900 metrów przed portem. Dlaczego?
Koniec sporu między rządem i samorządem?
Kwestia tego, kto ma wykonać ostatni odcinek drogi wodnej była przedmiotem głośnego sporu między rządem PiS a samorządem Elbląga. Przedstawiciele ówczesnego ministerstwa infrastruktury, ale też aktywów państwowych, m.in. Marek Gróbarczyk, Andrzej Adamczyk oraz Andrzej Śliwka podkreślali, że prace powinien wykonać właściciel terenu – wskazywali jednoznacznie, że jest nim elbląski samorząd.
Rzeczywiście, port w Elblągu jest komunalny, natomiast prezydent miasta, Witold Wróblewski, wskazywał, że prace modernizacyjne na ostatnim odcinku przed elbląskim są obowiązkiem rządu, a pogłębienie 900 m toru powinno być elementem całej inwestycji w budowę drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany.
Rozwiązanie sporu proponowali wiosną ub. roku przedstawiciele poprzedniego rządu. Oferta składana m.in. przez wiceszefa MAP, Andrzeja Śliwkę była następująca: miasto otrzyma 100 mln zł na pogłębienie ostatniego odcinka drogi wodnej do portu, inwestycje w samym porcie, ale w zamian komunalny obiekt będzie w większości kontrolowany przez Skarb Państwa.
Elbląski samorząd zdecydowanie się tej propozycji sprzeciwił uznając, że port ma pozostać komunalny. Zorganizowane zostało nawet „referendum” wśród mieszkańców w tej sprawie. Większość głosujących opowiedziała się za utrzymaniem elbląskiego portu jako samorządowej własności.
Jeszcze przed wyborami 15 października, przedstawiciele ówczesnej opozycji, dziś koalicji tworzącej rząd, m.in. za pośrednictwem Szymona Hołowni i Donalda Tuska deklarowali dokończenie inwestycji w nową drogę wodną i zakończenie sporu z Elblągiem.
Jest porozumienie w sprawie portu w Elblągu
- Zbudowaliśmy porozumienie między rządem a samorządem, aby w Elblągu powstał port z prawdziwego zdarzenia, który będzie obsługiwał statki morskie – mówił niedawno w Elblągu Dariusz Klimczak, minister infrastruktury. - Powstanie niezbędna infrastruktura, która doprowadzi drogę wodną do Elbląga. Zapewnimy rozwój portu, a tym samym rozwój gospodarczy miasta. Za półtora roku ma tu wpłynąć statek morski.
Wiceminister MI Arkadiusz Marchewka dodawał, że badania ostatniego fragmentu drogi wodnej do Elbląga Urząd Morski w Gdyni już prowadzi. Prace pogłębiarskie, wg założeń, odbywałyby się w tym i przyszłym roku. Precyzuje, że po ich zakończeniu do Elbląga będą mogły zawijać statki o długości do 100 m. i zanurzeniu 4,5 m.
Dodajmy, sprawa ma swoje polityczne odcienie. Obecne kierownictwo MI chętnie wskazuje, że w sprawie całej inwestycji poprzedni rząd (który rozpoczął inwestycję) popełnił ogromne błędy – m.in. kłócąc się z samorządem.
- Poprzedni rząd wydał już prawie 2 mld zł na przekop, który jest praktycznie nieużyteczny. Ta inwestycja musi być w końcu sensowna – mówił Arkadiusz Marchewka (KO). Podobnie twierdzi elbląski senator KO, Jerzy Wcisła.
Z kolei Andrzej Śliwka z PiS, dziś startujący w samorządowych wyborach na prezydenta Elbląga podkreślał niedawno, że obietnice MI w sprawie elbląskiego portu to „101 konkret PO, tak samo wiarygodny jak poprzednie”. - A szkoda, bo zamiast iść na skróty i po łebkach można było skorzystać z dobrego rozwiązania, które wypracowałem – pisał Andrzej Śliwka w mediach społecznościowych.
- Mam nadzieję, że port w Elblągu zacznie przyjmować statki jak najszybciej. On musi zacząć realizować zadania, które są dla niego przewidziane, stać się IV portem Rzeczypospolitej, z korzyścią dla mieszkańców Elbląga, Ziemi Elbląskiej, ale też Gdańska i Pomorza – tłumaczył już po jesiennych wyborach parlamentarnych Andrzej Jaworski, pomorski działacz PiS.
Idea elbląskiego portu
Nowa droga wodna, prowadząca z Zatoki Gdańskiej, przez przekop mierzei, ma pozwolić na przyjmowanie w porcie w Elblągu towarowym statkom (samodzielne jednostki, lub zestawy pchacz-barka) o długości 100 metrów, szerokości do 20 metrów i zanurzeniu 4,5 metra - obecnie port może przyjmować barki o zanurzeniu do 2 metrów 20 centymetrów i o długości do 85 metrów. Ma to pozwolić na zwiększenie przeładunków towarowych z 600 tys. ton rocznie do nawet 2 mln ton. Port w Elblągu miałby pełnić rolę pomocniczą dla portu w Gdańsku, przejmując mniejsze jednostki, odciążając jego moce przerobowe dla największych jednostek.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?