Marszałek Grzegorz Schreiber: W szpitalu w Zgierzu doszło do zdarzenie niepożądanego. Zanim państwo wyciągniecie z tego tytułu wnioski, zanim będziemy szukać rozwiązań i prób, jak to państwo mówicie "naprawy sytuacji", muszę najpierw wiedzieć z jaką sytuacją mamy do czynienia. Według mojej opinii na temat personelu medycznego szpitala w Zgierzu, personelu, który walczy z COVID-19 od początku, to są to ludzie którzy walczą o życie ludzkie cały czas. Domaganie się wyciągania konsekwencji, bo tak w podtekście mówi radny Bugajski, zmian organizacyjnych, oznaczałoby, że w szpitalu tym coś się złego dzieje. Nie wykluczam tej sytuacji,. ale państwo w tej chwili nie możecie wydawać na ten szpital, na tych ludzi, takiego wyroku. Zakładam, że to incydentalna sytuacja, ale jeśli sytuacja będzie tego wymagać, to wprowadzimy tam zmiany. Ten szpital pracuje w ciężkiej sytuacji, ci ludzie poddawani są wielkiemu stresowi. Dopóki nie będę miał dowodów, że popełniono tam błędy, to nie chcę takim językiem z państwem rozmawiać. Najpierw ustalmy, co się tam wydarzyło: czy to błąd systemowy, czy to incydent, który może się zdarzyć wszędzie. Dopóki nie będę miał tego na piśmie, zakładam dobrą pracę tego personelu.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.
Słowa marszałka obruszyły radnych opozycji.
- Nikt z nas nie osądza, co stało się w szpitalu, nikt z nas nie mówił o tym, że trzeba natychmiast wyciągać konsekwencje, pytaliśmy za to jak szybko można ocenić w jaki sposób można szpitalowi pomóc - ripostował radny Bugajski
Swoje własne postępowanie kontrolne w sprawie sytuacji w Zgierzu wszczął także Narodowy Fundusz Zdrowia, a jej wyniki mają być brane pod uwagę w pracy komisji powołanej przez marszałka. Z kolei komisja powołana przez marszałka składa się z urzędników wydziału kontroli podmiotów leczniczych Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. Marszałek zaznaczył, że spodziewa się wyników kontroli w ciągu dwóch tygodni.