
Blisko 1,8 promila alkoholu w organizmie miał 25-letni mieszkaniec powiatu tomaszowskiego, którego zatrzymali do kontroli funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego tomaszowskiej komendy.
W niedzielę popołudniu 9 sierpnia we wsi Wykno policjanci z tomaszowskiej drogówki zauważyli samochód osobowy marki Daewoo Matiz, który swoim nietypowym wyglądem zwrócił ich uwagę. Postanowili skontrolować pojazd.
ZOBACZ ZDJĘCIA

Na widok radiowozu kierujący matizem wyskoczył z auta przez otwór po brakujących tylnych drzwiach. Został jednak zatrzymany. W aucie znajdował się jego 31-letni znajomy. Po sprawdzeniu stanu trzeźwości kierującego ustalono, że ma on 1,76 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód który prowadził nie był dopuszczony do ruchu.
Matiz miał usunięte numery VIN. Za popełnione wykroczenia 25-latek ukarany został trzema mandatami. Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz zarzut usunięcia znaków identyfikacyjnych pojazdu. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ ZDJĘCIA

Blisko 1,8 promila alkoholu w organizmie miał mieszkaniec powiatu tomaszowskiego, którego zatrzymali do kontroli policjanci.
ZOBACZ ZDJĘCIA

Z kolei w miejscowości Markowice mundurowi idąc tropem przekazanej im informacji zatrzymali auto. Byli bardzo zaskoczeni, gdy w tylnej części pojazdu zastali... 3 małe cielaki.
53-letni mieszkaniec Złotnik wiózł zwierzęta do swojego gospodarstwa. Za przewóz cieląt nieprzystosowanym do tego pojazdem został ukarany mandatem na kwotę 500 złotych. Zabroniono mu również dalszej jazdy. Zwierzęta zabezpieczył powiatowy lekarz weterynarii.

Sporych kłopotów przysporzył sobie 33-latek, który kierował autem mając prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna posiadał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Jego pasażer był poszukiwany, a na to wszystko „spoglądała” koza Frania, którą przewoził w bagażniku.
Zdarzają się kontrole drogowe, które na długo zapadają w pamięci funkcjonariuszy. - Do jednej z nich doszło w niedzielę (19 stycznia) na ul. Skwierzyńskiej w Krzeszycach. Patrol sulęcińskiej drogówki zauważył osobowego volkswagena polo. To, co dostrzegli przez tylną szybę pojazdu wprawiło ich w niemałe zdziwienie - mówi sierż. Klaudia Richter.