Te słowa odbiły się szerokim echem w koalicji KO/SLD.
" -W UMŁ popełniono ogromny błąd nie konsultując systemu powiązania śmieci z wodą ani z mieszkańcami, ani ze spółdzielniami, które są istotnym elementem tego systemu, a pracę nad nim rozpoczęto przecież już w kwietniu, ale po cichu - mówi nam jeden z radnych KO/SLD - Teraz na konferencjach przekaz brzmi tak: "obowiązujący system jest niesprawiedliwy, uciekają z niego ludzie, co powoduje konieczność podwyżek". Po czymś takim ludzie wiedzą, że z tego systemu można uciec bez konsekwencji, co oznacza, że sporo osób z tego skorzysta, system się bilansował nie będzie, konieczna będzie kolejna podwyżka w ciągu roku, bo mało kto wierzy, że uda się wprowadzić nowy system. Tym bardziej, że druga część przekazu brzmi: "To wina PiS i wojewody, który naciskał na RIO, by uchyliła uchwałę". To oznacza, że samorząd Łodzi idzie na wojnę z RIO, a na tym możemy tylko stracić"
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.
Gdyby miastu udało się wprowadzić system "woda - śmieci" w II kwartale lub nawet później, to łodzian prawdopodobnie czeka druga pułapka, czyli podwyżka ceny wody. Obecna taryfa obowiązuje do połowy czerwca 2021 r., a to oznacza, że prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji do końca lutego musi złożyć w Państwowym Gospodarstwie Wodnym "Wody Polskie" projekt nowej, trzyletniej taryfy. ZWiK jeszcze w 2020 r. chciał podwyższyć obowiązującą taryfę - za metr sześcienny wodościeku z 8,83 zł do 10,85 zł. Regulator, czyli Wody Polskie nie dały na to zgody wyliczając m.in. błędy we wniosku. Prezes ZWiK się odwoływał, acz bezskutecznie. W projekcie nowej taryfy na lata 2021-23 podwyżka jest raczej pewna, bo trudno się spodziewać, by spółka złożyła projekt na cenę niższą bądź obecnie obowiązującą. Łodzianie tak czy siak zapłacą więcej nie tylko za śmieci, ale i za wodę, nawet jeśli wejdzie nowy, zachwalany przez władze Łodzi system jako najbardziej sprawiedliwy.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.
Tymczasem politycy Konfederacji chcą konsultacji społecznych na temat podwyżki opłat za śmieci.
" - Z jednej strony mamy marketing polityczny, „rozmawiajmy o Łodzi”, a potem mamy podwyżki cen śmieci i mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia” - mówi Tomasz Grabarczyk, szef Biura Prasowego Konfederacji - Zebraliśmy wymagane 200 podpisów, które zmuszą władze miasta do tego żeby porozmawiały z mieszkańcami na ten temat. Podpisy cały czas do nas spływają, złożymy je w najbliższym czasie i mimo, że zbiórka w tak trudnym czasie nie była łatwa chcemy by władze Łodzi porozmawiały z mieszkańcami na temat cen śmieci w Łodzi[/cyt]
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.
We wtorek (29 grudnia) o "sufitowych stawkach" za odbiór śmieci w Łodzi mówił Włodzimierz Tomaszewski, poseł Porozumienie/PiS.
[cyt] - Kolejne stawki powinna weryfikować własna spółka MPO, ale zamiast tego postanowiono poddać łódzki rynek pod dyktat firm zewnętrznych - mówi Tomaszewski - MPO zamiast wystąpić w roli swoistego regulatora cen oferowanych przez inne firmy, sama dostroiła się do nich, a dywidenda jaką przekazała Miastu w 2018 r., czyli 1,75 mln zł wskazuje na jej odwrotną rolę. W uchwałach określających stawki opłaty śmieciowej kopiuje się tę samą kwotę kosztów narzucanych przez firmy zewnętrzne przy biernej postawie prezydent Łodzi pozbawiającej również miasto własnych instalacji. A przy tym straszy się łodzian, żądając poddania dyktatowi zewnętrznemu.[/cyt]
Podwyżka, którą uchwali koalicja KO/SLD (PiS będzie przeciw) będzie obowiązywać od 1 lutego 2021 r.