Jak informuje Onet.pl za organizacją seksparty w Brukseli, podczas którego policja zatrzymała węgierskiego europarlamentarzystę, stał prawdopodobnie Polak. Mężczyzna ma być poszukiwany przez wadowicką policję!
Jak poinformował portal onet.pl, wiele wskazuje za tym, że za organizacją gejowskiego seskparty, na którym policja zatrzymała Jozsefa Szajera, europosła węgierskiego Fideszu, stał David Manzheley.
— Na moich imprezach pojawia się wiele osób publicznych z różnych krajów, w tym polscy politycy z Prawa i Sprawiedliwości — mówił w rozmowie z Onetem David Manzheley, organizator seksimprezy w Brukseli, na której obecny był węgierski eurodeputowany Jozsef Szajer.
- Moje imprezy odbywają się w formacie “bareback”. Oznacza to, że nie można na nich używać prezerwatyw, a obecni są wyłącznie mężczyźni. Nie mogą tylko patrzeć, każdy uczestnik musi uprawiać seks. Nazywamy to “orgią tatuśków” - opowiadał. Zaznacza, że obecnie wszyscy przed przyjściem muszą złożyć deklarację, że nie są zarażeni koronawirusem albo już go przeszli. Nie wolno im też wnosić ze sobą telefonów.
Dziennikarze onetu na kilka godzin przed publikacją tej informacji ustalili, że mężczyzna o tych samych danych personalnych jest poszukiwany od dłuższego czasu przez polską policję. Mężczyzna jest poszukiwany od 2019 miał mieszkać w Wadowicach.
Na stronie lokalnej jednostki policji znajduje się list gończy, które zdaje się potwierdzać tę wersję wydarzeń. Sam Manzheley zaprzecza jednak tym doniesieniom, wyjaśniając, że co prawda był w Polsce, ale tylko z wizytą znajomych.
Na takim właśnie wydarzeniu miał zostać przyłapany europoseł Fideszu.