Wyjazd prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) na Kampus Polska Przyszłości do Olsztyna pod koniec sierpnia, Urząd Miasta Łodzi zakwalifikował jako podróż służbową, mimo, iż to "impreza partyjna".

O koszty wyjazdu pytał radny PiS Sebastian Bulak, acz nie było to jedyne pytanie, bo radny chciał wiedzieć, czy prezydent do Olsztyna udała się na koszt podatnika służbową limuzyną, a kolejne pytanie dotyczyło kosztów, jakie poniosło miasto w związku z wystawieniem w Olsztynie pawilonu promocyjnego Łodzi. Inspiracją było ujawnienie informacji, że na Kampusie Polska Przyszłości pojawił się również przewodniczący Rady Miejskiej Łodzi Marcin Gołaszewski, jak się później okazało, w towarzystwie radnego Damiana Raczkowskiego (obaj KO/Nowoczesna).

Problem w tym, że podpisania Gołaszewskiemu delegacji odmówiła wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Małgorzata Niewiadomska-Cudak (Niezależni Socjaldemokraci), która nie kryjąc oburzenia stwierdziła, że Campus to "impreza partyjna", której nie powinni przewodniczącemu sponsorować podatnicy. Gołaszewski tłumaczył, że urzędnik wypełniający druk delegacji popełnił błąd wpisując tylko jego udział w Kampusie, gdy tymczasem był w Olsztynie na dyskusji dotyczącej budżetu obywatelskiego na zaproszenie szefa Rady Miejskiej Olsztyna, a na Campus udał się w czasie wolnym, wieczorem.

Tymczasem prezydent Zdanowska wzięła udział w panelu "Człowiek na urzędzie. Jak zostałem samorządowcem. Zalety i wady pracy dla społeczności lokalnej". Zdjęcia panelistów wraz z relacją wydarzenia, opublikowała strona lubuskiego urzędu marszałkowskiego, gdyż wystąpiła tam marszałek Anna Polak (PO), a mimo, iż udział prezydent Łodzi UMŁ zakwalifikował jako służbowy, miejski portal magistratu o udziale Zdanowskiej w Campusie nawet się nie zająknął.