Radosław B. przebywa w areszcie śledczym w Łodzi. Według prokuratury, był już karany – za kradzieże i przestępstwa narkotykowe. Przed zatrzymaniem pracował dorywczo.
- Przyznaję się do spowodowania wypadku. Jechałem pod wpływem alkoholu. Tego dnia wypiłem brandy i piwo. Nikomu nie chciałem zrobić krzywdy – oznajmił Radosław B.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Z zeznań Marcina S. wynikało zaś, że feralnego 30 maja zabrał dzieci do marketu na zakup upominków z okazji Dnia Dziecka. On kierował. Obok siedziała 17-letnia Gabrysia, uczennica XXVI LO, a z tyłu 6-letnia Kornelia i 13-letni Kacper. Gdy wracali do domu i skręcali w lewo z al. Włókniarzy w ul. Konstantynowską wpadło na nich rozpędzone audi. Skutki były straszliwe. Fotel z Gabrysią został zmiażdżony, zaś auto zaczęło wirować po jezdni. Nieprzytomna 17-latka trafiła do szpitala, w którym zmarła 16 czerwca.