5/68
- Szybkość naszych tramwajów jest na drugim miejscu w Polsce...
fot. Muzeum Miasta Łodzi

- Szybkość naszych tramwajów jest na drugim miejscu w Polsce - tłumaczył dyrektor Ring. - Szybsze są tylko tramwaje warszawskie, które jeżdżą z prędkością 12 kilometrów na godzinę. Te w Łodzi są tylko niewiele wolniejsze. Ich średnia prędkość to 11,7 km na godzinę. Wliczamy w to czas, gdy wagony zatrzymują się na przystanku. Dla porównania w Berlinie tramwaje podążają z szybkością 14 km na godzinę. Ale tam są szersze ulice i motory silniejsze.

Obiecano też, że wydłużona zostanie trasa tramwaju linii 4, która biegła przez ul. Pomorską i kończyła się przy ul. Zagajnikowej (dziś Kopcińskiego). Po przedłużeniu tramwaj miał dojeżdżać do ul. Morskiej, czyli dzisiejszej Tamka.

- Chcemy też na wzór Warszawy umieścić na przystankach tzw. tablice orientacyjne - zapewniał dyrektor Ring. - Tablice te umożliwią pasażerowi dokładne zapoznanie się z ruchem tramwajów.

Lotnisko problemem Łodzi

Przedwojenna Łódź miała też swoje kłopoty budowlano-komunikacyjne. Narzekano, że w ślimaczym tempie przebiega budowa wiaduktu nad torem kolejowym łączącym Dworzec Fabryczny ze stacją Łódź-Widzew, przy ul. Tramwajowej. W końcu oddano go do użytku w 1937 roku. A jeszcze w połowie lat 20. z dumą informowano, że Łódź należy do miast, które najwięcej budują. Tylko w czwartym kwartale 1925 roku w Łodzi rozpoczęto budowę 392 domów, a 250 oddano do użytku.

Czytaj, zobacz zdjęcia na kolejnych slajdach




6/68
Prawie 90. lat temu łódzkim problemem było też lotnisko...
fot. Muzeum Miasta Łodzi

Prawie 90. lat temu łódzkim problemem było też lotnisko Lublinek. Firma „Aeres” uzyskała koncesję na eksploatację linii lotniczej na trasie Warszawa-Łódź-Poznań, oczywiście w obu kierunkach.

- Tymczasem aeroplany krążą pomiędzy Warszawą i Poznanie z pominięciem Łodzi - pisały gazety. - A ta przecież leży na linii ich lotów.

Szybko też wyjaśniano przyczyny tego stanu rzeczy. Okazało się, że łodzianie czują „wstręt i przesadną obawę” do komunikacji lotniczej. Zaznaczano, że to dziwne zjawisko, bo ta komunikacja przyjęła się w całym świecie. Ci nie chcieli się przekonać. Nie było chętnych na loty, więc samoloty nie miały międzylądowania na Lublinku.

- Ten stosunek do nowego wynalazku przypomina początek kolei żelaznej w Polsce - przekonywali dziennikarze łódzkich przedwojennych gazet. - Gdy pod koniec XIX wieku przeprowadzono pierwsze linie kolejowe to ten wynalazek spotkał się z ogólną niechęcią i nieufnością. Poczciwi gospodarze woleli podróżować dyliżansem lub zwykłym wozem drabiniastym niż „ryzykować” jazdę pociągiem. A przecież podróż z Łodzi do Warszawy aeroplanem trwa tylko godzinę, a do Wiednia sześć godzin.

Czytaj, zobacz zdjęcia na kolejnych slajdach



7/68
Niemal w tym samym czasie w Łodzi głośno dyskutowano o...
fot. Muzeum Miasta Łodzi

Niemal w tym samym czasie w Łodzi głośno dyskutowano o łódzkich brukach. Twierdzono, że miasta nie stać na kładzenie nowoczesnych, asfaltowych ulic. Przez najbliższe 30. lat łódzkie ulice miały być wykładane jedynie kamieniem polnym, czyli tzw. kocimi łbami. Na dodatek władze centralne unieważniły budżet inwestycyjny Łodzi na lata 1928-1929. Kazały sporządzić go na nowo. Zamierzano więc zwiększyć wydatki na kanalizację, wybrukowanie 28 km ulic. Wybrukowane miały być zwłaszcza ulice na Bałutach. Przewidywano też zaciągnięcie we lwowskim zakładzie ubezpieczeń za pośrednictwem Banku Komunalnego w Warszawie pożyczki na budowę nowych szkół. Planowano też budowę szpitala powszechnego w Łodzi.

W maju 1930 roku wielkie emocje wzbudziło posiedzenie komisji, która rozdzielała mieszkania na nowym osiedlu wybudowanym na Polesiu. To dzisiejsze osiedle im. Montwiłła Mireckiego. Był z tym wielki problem. Mieszkań było 420, a chętnych 1700. Zauważano, że wielkim problemem Łodzi jest brak lokali, w których mogliby zamieszkać łodzianie.

W połowie lat 30. przy Wydziale Plantacji Miejskich utworzono specjalny referat ogródków działkowych. Przydzielano je łódzkim bezrobotnym. Narzekano jednak, że w mieście brakuje terenów, gdzie takie ogrody można utworzyć. Udało się je założyć na Polesiu Konstantynowskim. Stworzono tam 80. działek, które przyznano bezrobotnym. Przygotowywano się też do otwarcia kolejnych ogródków działkowych w okolicach ul. Sre-brzyńskiej. Miało być ich tam 100.

- Posiadanie działki nie odbiera bezrobotnemu praw do zasiłków czy pomocy doraźnej - pisano. - Kolejne ogródki mają powstać na Widzewie, przy ul. Rokicińskiej, na Chojnach za torem kolejowym oraz na Marysinie II. Na tych terenach utworzonych zostanie od 400 do 500 ogródków działkowych dla bezrobotnych. W sumie w mieście będzie ich około 600.

Czytaj, zobacz zdjęcia na kolejnych slajdach



8/68
Dziś narzekamy, że Łodzi ubywa mieszkańców, całkiem inny...
fot. Muzeum Miasta Łodzi

Dziś narzekamy, że Łodzi ubywa mieszkańców, całkiem inny problem był w połowie lat 30. XX wieku. Łodzi groziło bowiem przeludnienie. Jednocześnie podkreślano, że z każdym rokiem nasze miasto się europeizuje. Chwalono, że Łódź zmienia swoje oblicze.

- Gdzie się podziały te cuchnące rynsztoki i ścieki płynące przez samo serce miasta, ulicę Piotrkowską i zatruwająca swym straszliwym fetorem płuca przechodniów? - pytał „Express Wieczorny Ilustrowany”. I tu trzeba stwierdzić, że rozpoczęte w 1925 roku dzieło kanalizacji , kontynuowane własnymi siłami, bez zagranicznych pożyczek zbliża się ku całkowitej realizacji. Śródmieście jest skanalizowane prawie w 50 procentach.

Chwalono się, że pl. Wolności czy pl. Dąbrowskiego nie ustępują najpiękniejszym placom świata, a ul. Piotrkowska jest jak paryskie Pola Elizejskie. Miasto miało też piękną autostradę, czyli ul. Łagiewnicką. W Łodzi powstał największy w Polsce parku ludowy, w którym zasadzono 20 tysięcy drzew, a al. Kościuszki miały lada chwila stać się łódzkimi plantami. Obliczono też, że w 1950 roku liczba mieszkańców Łodzi przekroczy milion.

W 1937 roku władze miasta podjęły decyzję, że na Bałutach wybudują nowoczesny zakład kąpielowy.

- Budowa tego zakładu kąpielowego jest o tyle ważną sprawą, że stary, mieszczący się przy ul. Mielczarskiego zostanie zamknięty - tłumaczono. - Natomiast w Skotnikach pod Łodzią powstanie nowoczesne sanatorium dla gruźlików.

Jednak to problem mieszkaniowy był jednym z najpoważniejszych w przedwojennej Łodzi. W styczniu 1937 roku zadecydowano o budowie nowych osiedli. Ze względów technicznych nie mogło ich wznieść Towarzystwo Osiedli Robotniczych, tej budowy podjął się więc łódzki magistrat. Domy miały być tanie i higieniczne.

Czytaj, zobacz zdjęcia na kolejnych slajdach



Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

1 maja Widzew wygrał 4:0, zbliżył się do pierwszego sukcesu. Kibice pomogli. Zdjęcia

1 maja Widzew wygrał 4:0, zbliżył się do pierwszego sukcesu. Kibice pomogli. Zdjęcia

Tłumy łodzian na otwarciu Muzeum Kanału "Dętka"

Tłumy łodzian na otwarciu Muzeum Kanału "Dętka"

Oto 32 finalistki konkursu Miss Polski 2024: piękne, długonogie i długowłose

Oto 32 finalistki konkursu Miss Polski 2024: piękne, długonogie i długowłose

Zobacz również

Spontaniczne wakacje Szczęsnego. Właśnie tam wziął ślub

Spontaniczne wakacje Szczęsnego. Właśnie tam wziął ślub

Horoskop dzienny na czwartek. Sprawdź!

Horoskop dzienny na czwartek. Sprawdź!