Zarzut usiłowania zabójstwa swojego 21-letniego pasierba oraz spowodowanie uszczerbku na zdrowiu 48-letniej żony usłyszał w sobotę 54-letni mężczyzna, który trzy dni wcześniej zaatakował nożem swoich domowników. Grozi mu dożywocie.
Podczas przesłuchania nożownik przyznał się do spowodowania obrażeń żony i pasierba. Twierdził jednak, że nie chciał zabić.
Biegli uznali, że dwa ciosy nożem zadane w brzuch 21-latka były próbą morderstwa. Młody mężczyzna doznał rozległych obrażeń zagrażających życiu. Jego 48-latka została poraniona w okolicę nogi. Doznała obrażeń ciała powyżej siedmiu dni.
Nożownik został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy.
Przypominamy, że do krwawych scen doszło w jednym z mieszkań kamienicy przy al. Piłsudskiego na Widzewie w minioną środę (17 lutego). Około godz. 14 między 54-letnim gospodarzem i jego pasierbem doszło do awantury. Ostra wymiana zdań przerodziła się w szarpaninę. W pewnym momencie pijany 54-latek chwycił za nóż i ugodził nim domowników - 21-latka oraz jego matkę.
Tuż po ataku mężczyzna z narzędziem zbrodni w ręku wsiadł do tramwaju i pojechał nim do Zgierza, do swojej matki. Tam został zatrzymany przez policję. Nóż wyrzucił w drodze do rodzicielki.
