Koronawirus nie oszczędza nikogo. Zachorowała też rzeczniczka prasowa Orła Łódź, pierwszoligowego klubu żużlowego.
Agnieszka Szafran-Albińska zachorowała na koronawirusa, a wraz z nią 9-miesięczny synek.
ZOBACZ ZDJĘCIA I PRZECZYTAJ CO NAM POWIEDZIAŁA PANI AGNIESZKA, KLIKNIJ NA KOLEJNE SLAJDY
Oto co powiedziała:"Pierwsze dwa dni były prawdziwym dramatem, a miało to miejsce dwa tygodnie temu. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje i co będzie dalej. Nie miałam kaszlu ani kataru czy duszności, ale piekielnie bolały mnie kości i stawy. Dopadła mnie totalna niemoc, zupełnie opadłam z sił. Dziś jest drugi dzień, kiedy mogę powiedzieć, że z moim zdrowiem jest lepiej. Czuję, że coś drapie mnie w gardle, gdy mówię, ale jest wyraźna poprawa. Mój młodszy syn Franciszek, który ma 9 miesięcy dostał gorączki. Miał też katar. Poza tym kaszlał. Drugi syn, Kuba, ma 8 lat, ale żadnych objawów u niego nie było. Jest jednak z nami cały czas.
Do szpitala nie pojechaliśmy, bo przecież był przy mnie straszy syn., a trzeba było mu zapewnić opiekę. Zachorowała moja mama. Ma 65 lat. Mieszka z 84-letnią babcią, która ma cukrzycę.
WIĘCEJ NA KOLEJNYM ZDJĘCIU
"Smaku i węchu nie mam do tej pory. Drugi tydzień nie wiem, co jem. Najważniejsze, że widać jednak poprawę. To bardzo ważne i daje nadzieję, że wszystko idzie w dobrą stronę. Wspaniałe jest to, że u mojego małego synka, to wszystko puściło znacznie szybciej. Je normalnie posiłki. Widać, że jest lepiej. Z kolei u starszego cały czas jest tak samo. Na nic nie narzeka. Dobrze jednak, że jemu też zrobili test. Bardzo na to nalegałam. Robienie testu tylko naszej dwójce nie miałoby przecież żadnego sensu, bo jesteśmy w jednym kotle."
WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE