Tegoroczne wakacje właściciel luksusowego jaguara zaparkowanego przy ul. Rolniczej 59 w Łodzi zapamięta na długo. Gdy przebywał on na Pomorzu, auto spłonęło!
Czytaj więcej na następnej stronie
Do pożaru doszło w nocy ze środy na czwartek. Strażacy otrzymali zgłoszenie o godz. 1.37. Na miejsce pojechały dwa zastępy ratowników (7 osób). Płonącego jaguara XJ L stojącego na poboczu drogi (przy strzeżonym osiedlu apartamentowców) widać było z daleka. Samochód płonął jak pochodnia. Strażacy błyskawicznie rozwinęli węże gaśnicze i rozpoczęli akcję. Jak to zwykle bywa w przypadku pożaru samochodu, użyli piany gaśniczej.
Czytaj więcej na następnej stronie
Okazało się, że całkowicie spłonął przód czarnej limuzyny. Pożar był tak duży, że nadpalił się także zaparkowany przed jaguarem fiat panda. W drugim z wymienionych pojazdów ogień zniszczył tylną karoserię.
- Mieszkam obok, ale nie słyszałam w nocy syren strażackich - mówi mieszkanka jednego z apartamentowców, którą spotkaliśmy rano w miejscu pożaru. - Sąsiad opowiedział mi, co się działo, więc przyszłam zobaczyć, czyja własność poszła z dymem.
Czytaj więcej na następnej stronie
Jak sprawdzili policjanci, spalona limuzyna, której wartość oszacowano na 80 tys. zł, jest własnością osoby, który aktualnie przebywa na Pomorzu.
-Właściciel prawdopodobnie zostawił samochód przed blokiem i wyjechał na wakacje - mówi Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Zdaniem strażaków, pożar wybuchł na skutek zwarcia instalacji. Ogień pojawił się w komorze silnika.