1/5
Zaledwie kilkanaście procent ceny sklepowej otrzymują...
fot. Pixabay

Zaledwie kilkanaście procent ceny sklepowej otrzymują sadownicy i rolnicy, kórzy produkują niektore warzywa. Tak wynika z kontroli Urzędu ochrony Konkurencji i Konsumentów.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

2/5
Sadownicy i plantatorzy nie tylko z województwa łódzkiego w...
fot. Pixabay

Sadownicy i plantatorzy nie tylko z województwa łódzkiego w ubiegłym roku skarżyli się na bardzo niskie ceny skupu owoców i warzyw. Ich sytuacji przyjrzeli się pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którzy przynajmniej częściowo potwierdzili obawy producentów. To nie sadownicy i rolnicy najwięcej zarabiają na swoich produktów, ale ci, którzy pośredniczą w ich sprzedaży.

- W większości przypadków między rolnikiem a sklepem występuje kilku pośredników, którzy mają znaczący wpływ na ostateczną cenę warzyw lub owoców w oferowanych w sklepach - doszli do wniosku kontrolerzy. - W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 proc., a sklepów od 9 do 27 proc. Z analiz UOKiK wynika jednocześnie, że w najgorszym przypadku sadownik zarobił zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

3/5
Kontrolujący przyjrzeli się głównie cenom malin, wiśnie,...
fot. Pixabay

Kontrolujący przyjrzeli się głównie cenom malin, wiśnie, cebuli i ziemniaków. Wyliczyli, że do rolnika trafia od 15 do 50 proc. końcowej ceny wiśni, a także od 28 do 56 proc. ceny malin. W przypadku cebuli te proporcje wynoszą od 19 do 83 proc., zaś ziemniaków od 26 do 68 proc.

W przypadku malin udział pośredników waha się od 10 do 42 proc. ceny, wiśni od 17 do 26 proc., cebuli od 43 do 52 proc., zaś ziemniaków od 3 do 53 proc.

Z tymi wnioskami zgadzają się rolnicy z województwa łódzkiego. Pan Dariusz z miejscowości Kowiesy (powiat skierniewicki) ma dwa hektary wiśni i 15 hektarów jabłek. Twierdzi, że musi dokładać do swojego biznesu.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

4/5
- To, co uzyskam dzięki sprzedaży jabłek i śliwek dokładam...
fot. Archiwum PP

- To, co uzyskam dzięki sprzedaży jabłek i śliwek dokładam do wiśni - mówi pan Dariusz. - W ubiegłym roku ceny w skupie były tak niskie, że zbiór owoców stawał się nieopłącalny. Za kilogram wiśni w skupie płacili 35 groszy, natomiast jabłek od 35 do 38 groszy. Na dodatek do tej pory nie otrzymałem pieniędzy za sprzedane jabłka, choć transakcja miała być rozliczona w ciągu dwóch miesięcy.

Pan Krzysztof w Kiernozi (powiat łowicki) uprawia trzy hektary malin. Twierdzi, że kocha to robić i dlatego się tym zajmuje, gdyż opłacalność uprawy jest coraz niższa.

- W ubiegłym roku zdarzało się sprzedać kilogram maliny sokowej za 1,5 zł - mówi pan Krzysztof. - Maksymalna cena kilograma malin w hurcie wynosiła 12 zł, ale taką uzyskać było bardzo trudno. Tymczasme na rynku czy w sklepie niezbyt duże opakowanie tych owoców kosztuje ok. 9 zł. Problem nie dotyczy tylko malin, nie udało mi się w zeszłym roku sprzedać aronii, nie było chętnych do zakupu nawet za symboliczną kwotę.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Żona Mauro zarobi milion na erotyce. Kontrakt przypieczętowała bezwstydnym zdjęciem

Żona Mauro zarobi milion na erotyce. Kontrakt przypieczętowała bezwstydnym zdjęciem

LOTTO SuperLIGA tenisa zmienia format. Nowe zasady w nowym sezonie

LOTTO SuperLIGA tenisa zmienia format. Nowe zasady w nowym sezonie

Szokująca tragedia: oblał żonę benzyną i podpalił!

Szokująca tragedia: oblał żonę benzyną i podpalił!

Zobacz również

Koniec procesu kanibala! Jakiej kary żąda prokurator?

Koniec procesu kanibala! Jakiej kary żąda prokurator?

"Świątkomania" także poza granicami Polski. "Dopiero teraz zaczynam rozumieć"

O TYM SIĘ MÓWI
"Świątkomania" także poza granicami Polski. "Dopiero teraz zaczynam rozumieć"