Sadownicy i plantatorzy nie tylko z województwa łódzkiego w ubiegłym roku skarżyli się na bardzo niskie ceny skupu owoców i warzyw. Ich sytuacji przyjrzeli się pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którzy przynajmniej częściowo potwierdzili obawy producentów. To nie sadownicy i rolnicy najwięcej zarabiają na swoich produktów, ale ci, którzy pośredniczą w ich sprzedaży.
- W większości przypadków między rolnikiem a sklepem występuje kilku pośredników, którzy mają znaczący wpływ na ostateczną cenę warzyw lub owoców w oferowanych w sklepach - doszli do wniosku kontrolerzy. - W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 proc., a sklepów od 9 do 27 proc. Z analiz UOKiK wynika jednocześnie, że w najgorszym przypadku sadownik zarobił zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy.
Kontrolujący przyjrzeli się głównie cenom malin, wiśnie, cebuli i ziemniaków. Wyliczyli, że do rolnika trafia od 15 do 50 proc. końcowej ceny wiśni, a także od 28 do 56 proc. ceny malin. W przypadku cebuli te proporcje wynoszą od 19 do 83 proc., zaś ziemniaków od 26 do 68 proc.
W przypadku malin udział pośredników waha się od 10 do 42 proc. ceny, wiśni od 17 do 26 proc., cebuli od 43 do 52 proc., zaś ziemniaków od 3 do 53 proc.
Z tymi wnioskami zgadzają się rolnicy z województwa łódzkiego. Pan Dariusz z miejscowości Kowiesy (powiat skierniewicki) ma dwa hektary wiśni i 15 hektarów jabłek. Twierdzi, że musi dokładać do swojego biznesu.
- To, co uzyskam dzięki sprzedaży jabłek i śliwek dokładam do wiśni - mówi pan Dariusz. - W ubiegłym roku ceny w skupie były tak niskie, że zbiór owoców stawał się nieopłącalny. Za kilogram wiśni w skupie płacili 35 groszy, natomiast jabłek od 35 do 38 groszy. Na dodatek do tej pory nie otrzymałem pieniędzy za sprzedane jabłka, choć transakcja miała być rozliczona w ciągu dwóch miesięcy.
Pan Krzysztof w Kiernozi (powiat łowicki) uprawia trzy hektary malin. Twierdzi, że kocha to robić i dlatego się tym zajmuje, gdyż opłacalność uprawy jest coraz niższa.
- W ubiegłym roku zdarzało się sprzedać kilogram maliny sokowej za 1,5 zł - mówi pan Krzysztof. - Maksymalna cena kilograma malin w hurcie wynosiła 12 zł, ale taką uzyskać było bardzo trudno. Tymczasme na rynku czy w sklepie niezbyt duże opakowanie tych owoców kosztuje ok. 9 zł. Problem nie dotyczy tylko malin, nie udało mi się w zeszłym roku sprzedać aronii, nie było chętnych do zakupu nawet za symboliczną kwotę.
Urzędnicy nie zamierzają na tym poprzestać.
- To nie koniec aktywności urzędu na rynku rolno-spożywczym - mówi Piotr Adamczewski, dyrektor delegatury UOKiK w Bydgoszczy. - Sprawdziliśmy także umowy, jakie zawierają przetwórcy owoców z rolnikami. Zaczęliśmy już wysyłać wezwania do zmiany praktyk do tych podmiotów, które mogą nieuczciwie wykorzystywać swoją przewagę kontraktową.
W sumie urzędnicy planują 13 wystąpień tego typu.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?