Karol Rajewski, były burmistrz Błaszek pisze list do Jarosława Kaczyńskiego. Domaga się 1000 plus dla nauczycieli. "1 września 2019 roku, jako nauczyciel likwidowanego w wyniku jej „deformy” gimnazjum, stracę pracę i będę bezrobotny. A przecież dobrze Pan pamięta, że według zapewnień Pani Zalewskiej żaden nauczyciel miał nie stracić pracy w związku z jej deformą." - pisze Rajewski.
1 września 2019 roku, jako nauczyciel likwidowanego w wyniku jej „deformy” gimnazjum, stracę pracę i będę bezrobotny. A przecież dobrze Pan pamięta, że według zapewnień Pani Zalewskiej żaden nauczyciel miał nie stracić pracy w związku z jej „deformą”. Wszyscy zostaliśmy okłamani. Chyba, że nie załapałem się w jej kłamliwe statystyki, bo jako Burmistrz Błaszek, którego okrzyknięto w Polsce „twarzą walki z reformą Zalewskiej”, miałem odwagę głośno skrytykować jej "deformę" w obecności prawie 300 samorządowców na Zgromadzeniu Ogólnym Związku Miast Polskich - czytamy w piśmie Karola Rajewskiego wystosowanym do Jarosława Kaczyńskiego
"Zwracam się do Pana, jako były członek Prawa i Sprawiedliwości, z gorącym apelem o rozszerzenie Pana słynnej "piątki" o punkt "1000 plus dla każdego nauczyciela" i ostateczne zakończenie strajku nauczycieli, na których barkach spoczywa przecież olbrzymia odpowiedzialność, bo kształcą przyszłe pokolenia Polaków, dla których przecież buduje Pan lepsze jutro.
Dziś doszło do sytuacji, w której nauczyciele są lekceważeni, okłamywani i traktowani jak "gorszy sort".
Chyba nikt w Polsce nie ma najmniejszej wątpliwości, że jest Pan jedyną decyzyjną osobą w państwie, która jest w stanie zakończyć ten nikomu niepotrzebny strajk i spełnić postulaty tej ważnej grupy społecznej, bez której nie można sobie wyobrazić przyszłości naszego kraju.
Nauczyciele niestety nie mogą liczyć na Prezydenta i Premiera, bo doskonale wiemy, że nie wiele mają do powiedzenia bez Pana zgody. Pierwsza Dama (nauczycielka) też "odwróciła się placami" od swojego środowiska.