Rynek pracy w Łódzkiem w cieniu wojny
62,3 tys. mieszkańców województwa łódzkiego formalnie nie ma zajęcia i jest zarejestrowanych w urzędach pracy w Łodzi i regionie. Pod koniec marca - w porównaniu do poprzedniego miesiąca - nieco ich ubyło. Z urzędów zniknęły dane ok. 300 osób.
Jak informuje Główny Urząd Statystyczny pod koniec marca stopa bezrobocia rejestrowanego w województwie łódzkim wyniosła 5,7 proc. i była taka sama jak w lutym, choć wyrejestrowano ok. 300 osób. W samej Łodzi formalnie bez pracy jest 20,7 tys. osób, podczas gdy pod koniec lutego było ich o ok. 100 mniej.
Czytaj dalej
Rynek pracy w Łódzkiem w cieniu wojny
- Od wybuchu wojny na Ukrainie w Powiatowym Urzędzie Pracy w Łodzi zarejestrowało się 1200 uciekinierów z Ukrainy, dla których znaleźliśmy już pracę - mówi Piotr Bors, dyrektor Departamentu Pracy, Edukacji i Kultury Urzędu Miasta Łodzi. - Mamy napływ osób z Ukrainy w rejestrach, natomiast nie powoduje to wzrostu stopy bezrobocia, która jest na optymalna dla rynku pracy. Pracodawcy ciągle mogą na rezerwy kadrowe, natomiast nie jest ono problemem z punktu widzenia gospodarczego.
Czytaj dalej
Rynek pracy w Łódzkiem w cieniu wojny
Najtrudniej znaleźć jest pracowników budowlanych, wielu Ukraińców wróciło bowiem do ojczyzny. W zakładach produkcyjnych często zastępują ich Ukrainki, które - jak ocenia Piotr Bors - podejmują się cięższych prac niż kobiety z innych krajów Europy.
Jedna z lepszych sytuacji na rynku pracy jest w powiecie skierniewickim. Bez pracy jest tu formalnie ok. 600 osób, stopa bezrobocia rejestrowanego wynosi 3,4 proc. W samym mieście bez pracy jest ok. 900 osób, stopa bezrobocia wynosi 5,2 proc.
Czytaj dalej
Rynek pracy w Łódzkiem w cieniu wojny
- Nie ma problemu ze znalezieniem pracy dla mężczyzn, zaczyna być natomiast problem z pracą dla kobiet - mówi Ryszard Pawlewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Skierniewicach. - Przyjechały do nas uchodźczynie wojenne z Ukrainy, którym także staramy się znaleźć pracę, a poza tym zgłaszają się też Polki. Staramy się je kierować na staże, dopłacamy do tworzenia miejsc pracy. Co piata osoba, która się u nas rejestruje, ma wyższe wykształcenie, natomiast nie potrzeba pracowników do administracji, tylko specjalistów. Brakuje nam szwaczek, pielęgniarek, lekarzy, ale w przypadku zawodów medycznych są dwa problemy: nieznajomość języka polskiego oraz brak nostryfikacji dyplomów.
Czytaj dalej