O tym, że podczas interwencji 38-letniego policjanta mogło dojść do popełnienia przestępstwa, śledczych zawiadomił Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi oraz radny Damian Raczkowski, który ów incydent nagrał telefonem komórkowym. Obaj zostali już przesłuchani przez prokuraturę. Gdyby zarzuty się potwierdziły, to doszłoby do przekroczenia uprawnień przez policjanta poprzez niezgodne z przepisami użycie środków przymusu bezpośredniego, za co grozi do trzech lat więzienia.
CZYTAJ DALEJ >>>
Wzywali do zabicia policjanta i spalenia jego domu
Z tym incydentem wiąże się drugie dochodzenie. Prokuratura sprawdza, czy doszło do znieważenia policjanta przez jednego z protestujących, za co grozi do roku więzienia. Śledczy muszą mieć pewność, czy wskazany przez policjanta demonstrant jest tym, który obrzucił go obelgami i wyzwiskami. Dlatego cały czas przesłuchają świadków.
Incydent miał swój epilog, gdyż na Facebooku pojawiły się groźby karalne pod adresem 38-letniego nadkomisarza. Tajemniczy internauci zaczęli nawoływać do zabicia policjanta i spalenia domu, w którym mieszka. Za tego typu apele grozi do dwóch lat więzienia.
CZYTAJ DALEJ >>>
Zostanie przesłuchana posłanka Hanna Gill – Piątek
Jak nas poinformowała Emilia Michałowska – Marchewa, szefowa Prokuratury Rejonowej Łódź – Śródmieście, w najbliższych dniach jako świadek w sprawie incydentów podczas protestów ulicznych w Łodzi zostanie przesłuchana posłanka Hanna Gill – Piątek. Ponadto przesłuchiwani są policjanci, którzy strzegli wówczas porządku. Twierdzą oni, że podczas demonstracji w rejonie katedry, gdzie doszło do incydentu, ze strony demonstrantów nie padały wulgaryzmy pod ich adresem. Tylko jeden z przesłuchiwanych policjantów przyznał, że słyszał tego typu obelgi, ale nie wie, pod czyim adresem były skierowane.