Aż ośmiu zawodnikom Lecha Poznań kończą się w czerwcu 2023 kontrakty z klubem. Z kim warto byłoby podpisać nowe umowy?

Przejdź dalej --->

Artur Sobiech

Trafił do Lecha Poznań w 2021 roku z tureckiego Fatih Karagumruk. Miał być rywalem dla Mikaela Ishaka. Od początku swojego pobytu w Poznaniu zmagał się z problemami zdrowotnymi. Jesienią ą 2021 występował bardzo rzadko, przed rozpoczęciem przygotowań do wiosennej części rozgrywek, zaraził się koronawirusem. Napastnik poleciał z zespołem do Belek, ale zgłosił dolegliwości zdrowotne sztabowi medycznemu. Został zawrócony do Polski, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Te potwierdziły komplikacje po covidzie, które objawiały się problemami z sercem.

Początkowo wydawało się, że nie będzie to aż tak poważny problem, ale okazało się, że w rundzie rewanżowej nie był ani razu w kadrze meczowej. Dobrze, że Lechowi udało się zakontraktować Dawida Kownackiego.

W tym sezonie wystąpił w Superpucharze Polski, ale wypadł bardzo słabo. Zaliczył 10 minut w europejskich pucharach, bezbarwne trzy kwadranse w Pucharze Polski i 1 minutę(!) w ekstraklasie. Jak na piłkarza, który wracał do Polski, by znów zabłysnąć w czołowym klubie, dramatycznie mało. W czerwcu będzie miał 33 lata, więc trudno się spodziewać, że nawet w pełni sił, będzie się spisywał jak Marcin Robak, który kilka lat temu w Lechu też miał początkowo problem z kontuzjami. Nikt nie ukrywa, że Sobiech ma wysoki kontrakt. Jego odejście jest więc nieuniknione, gdyż zwyczajnie na dalszy pobyt w Lechu nie zasłużył

Zobacz kolejne zdjęcie ---->

Alan Czerwiński

W sezonie mistrzowskim odgrywał marginalną rolę, ale w tym, gdy liczba meczów, była nieporównywalnie większa, stał się bardzo ważnym rezerwowym. Wielokrotnie musiał łatać dziury i to na kilku pozycjach. - Za każdym razem jednak spisywał się poprawnie i trudno do czegokolwiek się doczepić w jego występach. Nie miał jednak jednego spektakularnego meczu, za który mógłby otrzymać owacje na stojąco - pisaliśmy przy okazji podsumowania jego jesiennych występów.

W sondzie przeprowadzonej wśród kibiców przez portal kkslech.com, na pytanie czy Kolejorz powinien przedłużyć z nim kontrakt aż 92 procent ankietowanych wypowiedziało się na tak. Kibice darzą go sympatią i choć nie ma na boisku pozycji "sympatyczny piłkarz", jeśli Lech Poznań zakwalifikuje się do kolejnej edycji europejskich pucharów, taki doświadczony i solidny zmiennik na pewno się przyda.

Czerwiński w przyszłym roku skończy 30 lat. Czy to czas na szukanie nowych wyzwań? Miał takie plany latem, ciekawe czy współpraca z trenerem van den Bromem, je zmieniła. Naszym zdaniem powinien zostać, jeśli poznański klub nie znajdzie kogoś zdecydowanie lepszego.

Zobacz kolejne zdjęcie ---->

Mateusz Żukowski

Wypożyczony z Rangersów prawy obrońca, miał być właśnie potencjalnym następcą Czerwińskiego. Lecz zdecydowanie przegrał z nim rywalizację. Co prawda nie dał wielu okazji, aby móc rzetelnie go ocenić, bo w sumie wystąpił w trzech oficjalnych meczach, ale delikatnie mówiąc, nie błyszczał w II-ligowych rezerwach poznańskiej ekipy. Niczym nie wyróżniał się nawet na tym poziomie.

Dyrektor sportowy Tomasz Rząsa, gdy podpisywał z nim kontrakt, mówił, że to piłkarz z dużym potencjałem i liczy na jego rozwój w Lechu. Na razie nic takiego nie nastąpiło. Kolejorz ma co prawda możliwość wykupu Żukowskiego, ale by to nastąpiło, musiałby grać zdecydowanie lepiej. Czy go stać taką ogromną metamorfozę? Najbliższe pół roku będzie dla niego kluczowe.

Zobacz kolejne zdjęcie ---->