Ze statystyk GUS wynika, że w województwie łódzkim rocznie jest około 80-100 porodów martwych, oraz 2,5 tys. poronień. Do tego dochodzą zgony dzieci tuż po porodzie. Na brak pokojów pożegnań zwróciła już rok temu uwagę Najwyższa Izba Kontroli, która zbadała sytuację w sześciu szpitalach w regionie łódzkim. - Znakomicie byłoby, gdyby takie pokoje były w każdym dużym szpitalu, zwłaszcza na trzecim poziomie referencyjnym – mówi Edyta Nowicka z inicjatywy Rodzić po Łódzku.
CZYTAJ DALEJ>>>
.
Do inicjatywy zgłaszają się kobiety, które mówią o wspólnym przebywaniu w salach matek zdrowych dzieci i opłakujących stratę. Jak podkreśla Edyta Nowicka na wspólnej sali kobiety po urodzeniu martwego dziecka muszą słuchać odgłosów bicia serc innych dzieci, kobiety czekające na poród mają dodatkowy stres, a matki zdrowych dzieci nie mogą czerpać radości z narodzin. - To jest traumatyczne przeżycie dla wszystkich, nie tylko dla kobiet opłakujących stratę – tłumaczy Nowicka.
Aleksandra Marciniak, rzeczniczka prowadzącej hospicjum perinatalne Fundacji Gajusz z Łodzi podkreśla, że urodzenie i spędzenie nawet krótkiego czasu ze swoim dzieckiem jest dla matki ważne. - To skrajnie trudne sytuacje, ale ten moment przywitania, przytulenia dziecka, a potem pożegnania się, bardzo ułatwia żałobę – mówi.
CZYTAJ DALEJ>>>
.