Cóż z tego, że Widzew stworzył wiele okazji do zdobycia gola, dwa razy trafił w słupek, skoro wynik meczu jest remisowy. Zawiodły nawet widzewskie gwiazdy. Trener Garbarni Łukasz Surma powiedział szczerze, że nawet piłkarzom z ekstraklasy gra się trudno na boiskach drugiej ligi. Żaden rywal nie położy się na dźwięk znanego nazwiska. To dopinguje do lepszej gry.
Wojciech Pawłowski - nie miał wiele pracy, ale w decydującym momencie zawiódł. Nie pomógł tak, jak w poprzednich meczach, choć nie musiał wznosić się na wyżyny swoich możliwości. Można mieć pretensje do numeru 1 za puszczenie strzału w krótki róg. Tak straciliśmy gola - 2
Łukasz Kosakiewicz - wzdychamy do jego formy z meczu ze Stalą. Teraz był dużo mniej widoczny. Największy grzech popełnił w 61 minucie, kiedy dał się ograć Grzegorzowi Marszalikowi. Po tej akcji straciliśmy gola. Zebrał gwizdy za zagranie do tyłu w 95 minucie, kiedy trzeba było grać na aferę - 1
Sebastian Zieleniecki - pogubił się podczas akcji ofensywnej na początku meczu, później jego zagrania z głębi pola do napastników też nie były dokładnie adresowane. Ale w defensywie niezwykle pewny. Dobrze grał i wślizgiem, i głową. Zbigniew Boniek będzie musiał się nauczyć nazwiska tego obrońcy, a nie mówić o nim, piłkarz na literę Z- 3