Do tego lekarze podejrzewają, że wirusy zachowują się inaczej. W osłabionej przez lockdowny populacji sezonowe infekcje zaatakowały wcześniej. Jedną z takich chorób jest RSV czyli syncytialny wirus oddechowy. To typowy wirus sezonowy atakujący jesienią, zimą i wczesną wiosną. W tym roku pierwsze przypadki w Polsce odnotowano już latem, teraz wielu pacjentów z RSV leży w łódzkiej Matce Polce. Wirus ten jest groźny dla wcześniaków, noworodków i dzieci do drugiego roku życia. Dla nich zakażenie może skończyć się pobytem w szpitalu.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Ale zwykłe zachorowania koronawirus nie odpuścił. Dlatego przed lekarzami jest teraz trudne zadanie: odróżnienie czy jest to jeden z 200 starych wirusów przeziębieniowych, czy to COVID-19. To często jest niemożliwe, bo objawy wyglądają bardzo podobnie. Lekarze są przekonani, że wiele lekkich zakażeń koronawirusem SARS-Cov-2 nie jest rozpoznawanych. - 99 procent pacjentów, którym proponuję skierowanie na wymaz, odmawia lub zapewnia, że zgłosi się na test przez internet – mówi Paweł Wika, lekarz rodzinny z Łodzi.