Marszałek Schreiber do zarzutów stawianych przez szefów ZM Bzura się nie odniósł. Do dziennikarzy wyszedł członek zarządu województwa Andrzej Górczyński (Porozumienie). Górczyński stwierdził m.in. że marszałek nie wydaje decyzji na życzenie, a na podstawie nie budzących wątpliwości prawnych dokumentów.
"- A takie wątpliwości są co do decyzji środowiskowej - mówi Górczyński - Zdaniem specjalistów i ekologów są duże wątpliwości czy nie ucierpi ekosystem w związku z tą inwestycją, czy nie dojdzie do skażenia wód gruntowych. Proszę pamiętać, że w tej sprawie, podobnie jak w przypadku Remondis, są ogromne społeczne protesty, które trzeba rozpatrzyć. Dla nas jest ważne przede wszystkim dobro i interes mieszkańców województwa, a nie prywatnych firm, czy inwestorów, którzy czerpią z tego zyski.
Wyrok sądu na który się powołuje pan burmistrz nie jest prawomocny, o czym jako były prokurator zapewne wie. Odwołujemy się od niego. Nie ma mowy o bezczynności, bo stale wymieniamy ze Związkiem dokumenty, a to że finał tej sprawy nie jest taki jak pan burmistrz by sobie życzył, to już inna kwestia. Poza tym jest w tej sprawie także postanowienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uznaje skargę ZM Bzura za niedopuszczalną. Mamy więc dwie różne decyzje."
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo
Andrzej Górczyński dodał, że"jeśli chodzi o sugestię jakoby ktoś z PiS miał twierdzić, że nie będzie pozytywnej decyzji jeśli w zarządzie ZM Bzura nie zasiądzie ktoś z PiS-u", to nic mu o takich naciskach nie wiadomo".