Zagadka morderstwa na Bałutach wyjaśniona po dwóch latach.
Wprawdzie do tragedii doszło jesienią 2020 roku - w mieszkaniu 69-latka w Łodzi na Bałutach, to jednak dopiero teraz policji i prokuraturze udało się zebrać nowe, mocne dowody.
Na ich podstawie 53-latka została zatrzymana i usłyszała zarzuty usiłowania zabójstwa maczetą i mieczem oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Decyzją sądu została aresztowana tymczasowo. Grozi jej dożywocie.
Według prokuratury, 53-latka w nocy z 18 na 19 września 2020 roku wezwała telefonicznie pogotowie ratunkowe twierdząc, że po powrocie do domu zastała 69-letniego przyjaciela w ciężkim stanie. Był zakrwawiony i miał liczne obrażenia, m.in. głowy. Został przewieziony do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł nazajutrz.