140 lat sztafety czytelników i redakcji Dziennika Łódzkiego

I choć przez lata zmieniali się właściciele gazety, jej objętość, nakład, wygląd (co Szanowni Czytelnicy mogą prześledzić również i w dzisiejszym wydaniu), to jedno się nie zmienia - „Dziennik Łódzki” zawsze stoi po stronie Czytelników, występuje w Ich imieniu i broni Ich spraw. Ale przede wszystkim jego celem jest przekazanie rzetelnych informacji z wielu dziedzin.

ZOBACZ WYDANIE

Dziś „Dziennik Łódzki” to już nie tylko egzemplarz papierowej gazety, który trzymacie Państwo w ręku. To także portal internetowy, na którym znajdziecie jeszcze więcej informacji, zdjęć, wykresów oraz materiałów filmowych. Tego wymaga współczesny świat i tak się zmienia współczesne dziennikarstwo, w którym - czy to się komuś podoba, czy nie - zacierają się granice między dziennikarstwem prasowym, radiowym, telewizyjnym i internetowym. Ale istotą dziennikarstwa pozostaje prawda i rzetelność.

Jubileusz to także okazja do szczerych podsumowań. Tak, „Dziennik Łódzki” jest obecny w historii miasta 140 lat, bo tyle lat ma tytuł gazety, ale to nie oznacza, że możemy się pochwalić nieprzerwanym tzw. ciągiem wydawniczym, bo w ciągu tych 140 lat „Dziennik” był wydawany łącznie przez lat... 90.

Również sam tytuł gazety - „Dziennik Łódzki” - się zmieniał (często miał dodatkowe człony np. „Ilustrowany” i „Wiadomości Dnia”, a nawet „The Times”). Redaktorów naczelnych przez te lata było 25, a dziennikarzy i redaktorów - kilka tysięcy. Ważniejsi są jednak Czytelnicy. Wśród nich była i rodzina fabrykanta Karola Scheiblera, która współfinansowała powstanie gazety, i poeta Julian Tuwim, i pisarka Eliza Orzeszkowa, której powieści ukazywały się w odcinkach na łamach „Dziennika”. '

A po ostatniej wojnie - od kiedy to ukazuje się nieprzerwanie - „Dziennik Łódzki” w ręku mieli i Twoi Dziadkowie i Twoi Rodzice Szanowny Czytelniku. Dziękujemy za to i polecamy się na przyszłość.