Przypomnijmy, że Marek N. podawał się za księdza Kościoła Starokatolickiego Rzeczypospolitej, którym nie był. Według prokuratury, podopieczni w Domu Schronienia w Zgierzu mieszkali w koszmarnych warunkach. Byli bici i okradani, poniżani i znieważani. Ponad 10 z nich nie przeżyło tej gehenny.
Proces w Łodzi: zmiana obrońcy
Nowe posunięcie oskarżonego oznacza, że adwokat Anna Głowińska zostanie zastąpiona przez mecenas Magdalenę Błaszczyk z Warszawy. Wcześniej Marek N. chciał, aby od procesu zostały odsunięte kluczowe postaci, sędzia Eliza Feliniak i prokurator Joanna Bednarska, którym zarzucił stronniczość. Jego wnioski zostały odrzucone jako bezpodstawne. Ponadto do 26 września sąd przedłużył mu areszt tymczasowy.
Kolejna rozprawa odbyła się w czwartek 4 kwietnia. Jako świadek zeznawała, w ramach wideokonferencji, 50-letnia Wioletta Z., z zawodu fryzjerka, która najpierw jako opiekunka pracowała w placówce opiekuńczej pod Wołominem, a potem jako kucharka w Domu Schronienia w Zgierzu. Oba ośrodki prowadził Marek N.
Proces w Łodzi: laurka dla "księdza"
Wioletta Z. wystawiła oskarżonemu, który ją zatrudniał i wypłacał do ręki pieniądze, prawdziwą laurkę. Zeznała, że był bardzo dobry dla pracowników i podopiecznych oraz dbał o ich należyte wyżywienie. Zapytana czy jego zachowanie nie było agresywne lub niestosowne, Wioletta Z. odparła, że nic takiego nie miało miejsca. Przyznała też, że nie widziała sytuacji, aby oskarżony znęcał się nad pensjonariuszami.
Afera ta, znana jako horror w Zgierzu, była głośna w całej Polsce. W ramach tego procesu Marek N. usłyszał 30 zarzutów. Najpoważniejsze dotyczą tego, że swoich podopiecznych naraził na utratę zdrowia i życia lub na ciężki uszczerbek na zdrowiu, czego następstwem była śmierć 12 osób. Ponadto znęcał się nad nimi fizycznie i psychicznie: obrzucał obelgami, ciągnął za uszy, bił po głowie. Do tego dochodzą przekręty finansowe: od kradzieży majątku do przywłaszczania świadczeń emerytalnych podopiecznych.
Proces w Łodzi: kartoteka oskarżonego
Marek N. został zatrzymany 26 października 2016 roku. Okazało się, że był już wiele razy karany – m.in. przez sądy w Wieluniu, Myszkowie, Wołominie i Warszawie. Przeważnie były to kary w zawieszeniu, co – zdaniem śledczych – tylko go rozzuchwalało. W sprawie afery w Zgierzu został już ukarany za pięć zarzutów dotyczących oszustw, przywłaszczeń i pozbawienia wolności, które prokuratura wyłączyła do osobnego rozpoznania i skierowała do Sądu Rejonowego w Zgierzu. Ten skazał „księdza” na cztery lata więzienia i 13,5 tys. zł grzywny. Wyrok jest już prawomocny.
K
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?