Co więcej, ich ofiara, dla różnych kręgów tych, którzy w niepodległości żyją, nie jest wcale oczywista, a co za tym idzie - wyciąga się na wierzch raczej nieczystości, niż to, z czego moglibyśmy być dumni. Wiele naszych współczesnych relacji do ludzi z przeszłości tonie w niejednoznacznościach. W Łodzi też do tego nie mamy szczęścia. Z odniesieniami do Józefa Piłsudskiego (uhonorowanego w Łodzi m.in. obywatelstwem, aleją i pomnikiem) na czele, który przecież, jak wynika z relacji mu współczesnych, Łodzi po prostu nie lubił. Łódź do dziś najbardziej musi walczyć z łatami, które w czasach walki o niepodległość z początku XX wieku i w okresie powojennej niepodległości naszemu miastu przypinano. Co z tego, że nie raz udowadnialiśmy, iż nie jesteśmy tak czerwoną Łodzią, jak się o nas mówiło, skoro nadal tak się mówi? I tak dalej, i tak dalej. Niepodległość dziś często zawiera się tylko w symbolach, coraz mniej rozpoznawanych. Nieznany żołnierz z grobu mu poświęconego jest coraz bardziej nieznany, coraz mniej osób zna np. nazwisko Stefana Linkego, łódzkiego gimnazjalisty, którym został ranny 11 listopada 1918 roku w szturmie na niemiecką placówkę i zmarł potem w szpitalu. Zapominane symbole dały nam niepodległość, do której szybko się przyzwyczailiśmy. Ale chciałbym w Łodzi doczekać jeszcze jednej- niepodległości od głupoty, agresji i marnowania mojego miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?