Tragiczne warunki mieszkaniowe
Dom jednorodzinny na osiedlu domków w Skierniewicach. Wchodzimy po schodach, drzwi zewnętrzne wymienione na nowe, ale dalej jest już gorzej. Kolejne drzwi i stajemy w korytarzu, w którym jest zimny grzejnik i stoi stara żeliwna koza. To za jej pomocą ogrzewany jest przedpokój i jeden z pokoi. W pokoju, na łóżku leży pani Jolanta. Przykryta kołdrą, ma problemy żeby się podnieść. Na ścianach pleśń i grzyb. W pokoju niecałe 20 stopni.
Zasiłku mam 30 zł na miesiąc. Żyję na zupkach chińskich, wszędzie jest grzyb i pleśń na ścianach. Żeby się umyć trzeba grzać wodę w garnkach - mówi 59-lenia Jolanta Stefańska ze Skierniewic. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Skierniewicach zapewnia, że robi wszystko by pomóc kobiecie.
Choroba nie wybiera
Pani Jolanta Stefańska-Kijo ma 59 lat. W Skierniewicach mieszka od 7 lat. To właśnie tutaj poznała swojego obecnego męża - pana Andrzeja. Obydwoje mają orzeczenia o niepełnosprawności i niezdolności do pracy. Pani Jola jest po operacji oczu, ma jaskrę, wrzody żołądka, wieńcówkę oraz astmę oskrzelową. To tylko część z jej schorzeń. Pan Andrzej najbardziej skarży się na kręgosłup i kłopoty z poruszaniem.
Pomimo schorzeń postanowili wziąć ślub i spędzić resztę życia razem. I tutaj pojawiły się schody. Przed ślubem pani Jolanta pobierała zasiłek z tytułu niepełnosprawności w wysokości 548 zł, natomiast po zawarciu małżeństwa zasiłek ten został zmniejszony do 30 zł.
Zmieniła się sytuacja materialna pani Jolanty. W momencie, kiedy zawarła związek małżeński do dochodów wliczane są również przychody małżonka. I zgodnie z przepisami należy się jedynie 30 zł zasiłku z tytułu niepełnosprawności - przyznaje Barbara Jarczewska, dyrektor skierniewickiego MOPR.
Rodzina otrzymuje jeszcze inne zasiłki, takie jak zasiłek pielęgnacyjny, zasiłki bytowe oraz na węgiel. To około 700 zł miesięcznie. W grudniu otrzymają paczkę żywnościową.
Czy na zasiłkach da się żyć?
Pani Jolanta pokazuje faktury z apteki. Tylko w listopadzie za swoje leki zapłaciła prawie 300 zł. Do tego dochodzą opłaty za prąd, wodę, podatki i inne niezbędne opłaty.
W domu na ścianach widać pleśń i grzyb. Jedynie w przedpokoju i pokoju pani Joli jest ciepło. W pozostałych dwóch pokojach temperatura około 15 stopni. To dlatego są one cały czas zamknięte. W kuchni jest zupełnie zimno i czuć zapach gazu.
To bardzo stara kuchnia gazowa. Jest gdzieś nieszczelna, albo to wina podłączenia butli. A zimno tutaj najbardziej, bo i okna nieszczelne i staramy się, żeby całe ciepło szło do pokoju. Takim piecem nie da się ogrzać całości - mówi pan Andrzej.
W pokojach wiszą grzejniki jednak nie można uruchomić centralnego ogrzewania ze względu na uszkodzony komin i niesprawny piec. Koszty naprawy i wymiany pieca są dla państwa Kijo zbyt duże. Przez panujący chłód pojawia się grzyb i pleśń, które pogarszają stan zdrowia pani Joli.
Przy mojej astmie grzyb tylko potęguje problemy z oddychaniem. Do tego lekarze przyjmują teraz tylko telefonicznie, a to nie ułatwia nic. Nie stać nas na remont komina ani wymianę pieca, a gdyby to zostało zrobione to wtedy dopiero można walczyć z pleśnią na ścianach - mówi pani Jola.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?