Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 hektary Lasu na Złotnie poszły pod piłę

Maciej Kałach
Las na Złotnie w ciągu 2 miesięcy zmniejszył się o połowę
Las na Złotnie w ciągu 2 miesięcy zmniejszył się o połowę Krzysztof Szymczak
Spory fragment "płuc" zachodniej części Łodzi poszedł pod topór. Chodzi o las między ulicami Biegunową a Fizylierów na Złotnie, nieopodal innych zielonych terenów - ogrodu botanicznego i Parku im. Józefa Piłsudskiego na Zdrowiu.

Zagrożony las miał powierzchnię około 10 hektarów, zajętą przez m.in. sosny, modrzew i brzozy.

- Teraz zostało, co najwyżej 6 hektarów, które pewnie także niedługo znikną - obawia się pani Ewa, nasza Czytelniczka, która w tym tygodniu powiadomiła "Dziennik Łódzki" o podejrzanej wycince.

Według mieszkańców Złotna, od grudnia 2011 r. przy ul. Biegunowej można zobaczyć pracujące buldożery, które wyrywają korzenie ściętych wcześniej drzew - widok przypomina obrazki znane z karczowania ogromnych połaci Puszczy Amazońskiej.

W piątek na zupełnie zdrowych drzewach można było dostrzec oznaczenia, sugerujące, że także one znajdą się wkrótce w składach drewna. Wiek najstarszych drzew, po rozmiarach pni, mieszkańcy szacują na około 70 lat.

- Wycinką nikt się nie interesuje, chociaż obok jest siedziba oddziału straży miejskiej - mówi pani Ewa.

Mieszkańcy podejrzewają, że właściciel terenu kupił działkę przed około 6 laty, aby wybudować na niej domy mieszkalne. Ale, póki las rośnie, uzyskanie zezwoleń nie będzie możliwe.

Pracownicy Urzędu Miasta Łodzi twierdzą, że zajmują się problemem, a obecny wyczyn właściciela działki to już druga podejrzana sprawa na działce przy ul. Biegunowej.

Pierwsza interwencja miała miejsce po zakupie terenu, gdy wydział ochrony środowiska i rolnictwa UMŁ wydał zezwolenie na wycięcie suchych i połamanych drzew.

- Po interwencji mieszkańców i kontroli pracowników wydziału okazało się, że wycięto więcej drzew niż zezwolono. Dlatego wszczęto w tej sprawie postępowanie administracyjne - napisała w odpowiedzi na nasze pytania Halszka Karolewska, rzecznik prezydenta Łodzi. Jednak wówczas właściciel wyjaśnił, że drzewa wycięli nieznani sprawcy i skierował sprawę na policję. Ta nie ustaliła winnych.

- Jednak drzewa wycięto nielegalnie po raz kolejny - napisała już o aktualnej sytuacji Halszka Karolewska. - Inspektorzy stwierdzili, że drzewa wycinane są z innego rejonu, niż przewidywała to wydana decyzja. Wydział przesłał właścicielowi terenu projekt administracyjnej kary pieniężnej za wycięcie drzew, bez wymaganego zezwolenia.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki