- Robię tu zakupy od 32 lat - mówi Ewa Gajewska mieszkająca tuż obok Centralu. - Pamiętam autokary przyjeżdżające z klientami. Teraz ludzi jest mniej, łatwiej coś wybrać. Bluzkę, którą mam na sobie, też kupiłam w Centralu.
Dom handlowy zbudowała Powszechna Spółdzielnia Spożywców Społem. Otwarto go 28 sierpnia 1972 r. Najpierw dla oficjeli, następnego dnia dla szarych klientów. Pani Teresa Balcerzak, która w delikatesach na parterze pracuje 40 lat dobrze pamięta ten dzień.
- Przyszło mnóstwo ludzi. Nie trzeba było robić promocji, kupowali wszystko - wspomina ekspedientka. - Mieliśmy tylko trzy rodzaje masła. Do tej pory pamiętam ich ceny - wspomina.
Jak na tamte czasy sklep był dobrze zaopatrzony. Zatrudniał 1,6 tys. osób. Odwiedzało go 100 tys. klientów dziennie.
- Prowadziliśmy wymianę handlową, mieliśmy odzież dziecięcą z NRD i węgierskie kosmetyki - mówi Wiesława Kołek, prezes Centralu, która zaczęła pracę kilka miesięcy po otwarciu sklepu.
- Gdy przychodziły płaszcze z Emforu, rozchodziły się w pół godziny. Nikt nie patrzył na rozmiar - dodaje Anna Domańska, wiceprezes.
Central jako jedyny z łódzkich domów handlowych przetrwał transformację. Obecnie jest samodzielną firmą. Zatrudnia 150 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?