Niestety, w przypadku zwierząt tak to nie działa. Tradycyjna świadomość, a taka wciąż dominuje, zwłaszcza na prowincji, świat zwierzęcy stawia w roli co najwyżej służebnej wobec naszego, ludzkiego.
Za 500 złotych można pić cały miesiąc - pomyśli niejeden. Albo na pieluchy będzie. A z psem się pomyśli, może się przyda w obejściu. Jak nie, to do lasu. Tak, to będą sytuacje jednostkowe, ale będą. Mentalności, w której życie i los zwierząt nie mają większego znaczenia, nie da się oszukać. Jej przykłady spotykamy na każdym kroku, szczególnie na wsi. Zresztą trudno oczekiwać szczególnej empatii od osób, które nigdy nie pomyślałyby o wzięciu do domu zwierzęcia, gdyby nie usłyszały, że dostaną za to gotówkę.
Może część burmistrzów ma nawet szlachetne intencje proponując takie rozwiązanie, może są tacy, którym na sercu leży przede wszystkim los bezpańskich psów. Można być jednak przekonanym, że dla wielu najistotniejszy jest w tej kwestii stan gminnej kasy. Przecież 500 złotych "becikowego" to żaden koszt w porównaniu z kosztem utrzymywania psa przez gminę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?