Faworytem starcia jest PGE Skra, która w siedmiu ostatnich sezonach zwyciężała w rozgrywkach ligowych. Dlaczego bełchatowianie obronią tytuł?
1. Bo wygrali fazę zasadniczą PlusLigi
Odkąd w Polsce powstała liga zawodowa, ani razu nie zdarzyło się, by najlepszy zespół fazy zasadniczej nie zdobył mistrzostwa Polski. Bełchatowianie w tym roku byli zdecydowanie najlepsi w pierwszej rundzie rozgrywek, zdobywając 7 punktów więcej, niż druga w tabeli Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Asseco Resovia, finałowy rywal PGE Skry, miała 8 punktów mniej i zajęła trzecie miejsce.
2. Bo mają Mariusza Wlazłego
- Kto ma Mariusza Wlazłego, ten wygrywa - powiedział wiele lat temu świetny kiedyś siatkarz, a obecnie poseł Paweł Papke. Odkąd ówczesny reprezentant Polski powiedział te słowa, PGE Skra nie przegrała ani jednego sezonu. W tegorocznych rozgrywkach atakujący bełchatowskiej drużyny też jest w świetnej dyspozycji.
3. Bo mają więcej klasowych siatkarzy
Gra Asseco Resovii Rzeszów opiera się przede wszystkim na atakującym Georgu Grozerze, co oznacza, że jeśli tylko reprezentant Niemiec ma słabszy dzień - a ten w rywalizacji finałowej przynajmniej raz musi mu się przydarzyć - to zespół traci bardzo wiele na wartości. Atak w PGE Skrze rozłożony jest dużo bardziej równomiernie.
4. Bo mają znacznie lepszych zmienników
W PGE Skrze Bełchatów jest kilku siatkarzy, którzy graliby w każdej drużynie w Polsce, a w Bełchatowie są tylko rezerwowymi. Są też tacy, jak choćby środkowy Wytze Kooistra, który w Rzeszowie byłby jedną z gwiazd, a w Bełchatowie często nie mieści się nawet w meczowej kadrze.
5. Bo Asseco Resovia swój cel osiągnęła
- Najważniejsze jest dla nas wywalczenie miejsca w Lidze Mistrzów - nie ukrywali przed sezonem rzeszowscy siatkarze. Dzięki temu, że w finale ligi grają z PGE Skrą, która zdobyła w tym sezonie Puchar Polski i ma już przepustkę do kolejnego sezonu w Lidze Mistrzów, mają zapewnione miejsce w tych elitarnych rozgrywkach.
6. Bo w tym roku wygrali z rzeszowianami dwa razy
Trzy razy PGE Skra grała w tym sezonie z Asseco Resovią i tylko raz przegrała, w dodatku po tie-breaku zakończonym na przewagi. Było to na początku sezonu, gdy bełchatowianie ciężko pracowali, by wypracować wytrzymałość na cały sezon. W dwóch kolejnych meczach mistrzowie Polski byli wyraźnie lepsi - w lidze wygrali u siebie 3:0, a w półfinale Pucharu Polski w Rzeszowie 3:1.
7. Bo trzy razy nie da się z nimi wygrać
- Bełchatowianie nie są nadludźmi, ale pokonanie ich w trzech meczach wydaje się niemożliwe - mówił w trakcie tego sezonu były trener PGE Skry i reprezentacji Polski Ireneusz Mazur. Statystyki wielu ostatnich sezonów to potwierdzają.
8. Bo pieniądze nie są najważniejsze
Asseco Resovia od kilku lat dysponuje znacznie większym budżetem od PGE Skry, a mimo to nie może osiągnąć sukcesów. W Rzeszowie kilku siatkarzy jest mocno przepłacanych, a gdyby dostali ofertę z Bełchatowa, to większość z nich chętnie by ją przyjęła. - Dlaczego przychodzę do Skry? Bo chcę wygrywać - powiedział pięć lat temu Daniel Pliński po tym, jak jego Jastrzębski Węgiel w finale uległ bełchatowianom. I od tego czasu rok w rok jest mistrzem Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?