Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A pani Hania zaprzeczała

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda DziennikŁódzki/archiwum
Wzięły mnie lęki o decyzyjność prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. W poniedziałek, na wieczornym meetingu klubu PO ścierać poczęły się dwie opcje w kwestii znalezienia wyjścia ze sprawy prywatyzacji Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

Pierwsza to "odchodzimy od prywatyzacji, kiedyś do pomysłu wrócimy", druga zaś "prywatyzujemy, bądźmy konsekwentni". Dnia następnego Rada Miejska głosować obywatelską uchwałę przeciw prywatyzacji ZWiK, a prezydent Łodzi wraz z klubem PO miała ją przeć wycofując się prywatyzacji.

To wersja pierwsza, bo druga mówi, że decyzja miała zapaść rankiem, przed sesją. Tyle, że uchwała padła, klub PO miał ją poprzeć, ale okazało się, że tylko po warunkiem wprowadzenia poprawki, która de facto poprawiła by uchwałę w taki sposób, że jej intencja mogła by do prywatyzacji obligować. A w kuluarach słychać było, że prezydent Zdanowska była gotowa ustąpić całkowicie, ale zirytował ją fakt, że przeczytała o tym w Dzienniku Łódzkim, zanim jeszcze decyzję ogłosiła.

Słowo daję, że się przeraziłem, iż prezydent Zdanowska aż tak liczy się z mediami, że pod ich wpływem potrafi nawet zmienić decyzję. Bo co by to było, gdyby do mediów trafił przeciek dajmy na to o jakiejś dla odmiany korzystnej decyzji dla Łodzi, a irytacja pani prezydent obróciła by ją w pył, bo dziennikarze wiedzieli zaraz po niej?

Uspokoiła mnie zatem decyzja o dymisji wiceprezydenta Arkadiusza Banaszka i nominacji dla Radosława Stępnia. W końcu media informowały o tym dzień wcześniej, można było więc antycypować, że zirytowana prezydent odwlecze efekt podjętej już decyzji o parę tygodni, a tu niespodzianka. Jest nowy wiceprezydent Radosław Stępień. Ale chwilę potem przypomniałem sam sobie, że scenariusz z wymianą Banaszka na Stępnia kreśliłem w gazecie już jesienią, zaraz po wyborach do Sejmu i Senatu, gdy okazało się, że wiceminister Stępień nie będzie już w resorcie infrastruktury podwładnym mentora pani prezydent, czyli Cezarego Grabarczyka.

Prezydent Zdanowska kulturalnie zaprzeczyła, miesiąc potem w wywiadzie dla Dziennika Łódzkiego nawet Banaszka zachwalała wyłuszczając, że do dymisji powodów nie ma. Minęły jeszcze dwa miesiące i wyszło, że jednak ta nieoczekiwana zmiana miejsc z wiceministra na wiceprezydenta oczekiwana i zaplanowana była jak najbardziej, a informacje i analizy potwierdziły się co do joty. A pani prezydent zaprzeczała. Zatem nie chciałbym przeczytać w prasie, że prezydent Zdanowska ma plan choćby całkowitej i ostatecznej likwidacji dziur na łódzkich jezdniach. Bo jeśli pójdzie przeciek do mediów, to prezydent się obrazi i się planu
wyprze, albo go odwlecze nie wiadomo na jak długo.

Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki