Afera korupcyjna w Urzędzie Wojewódzkim! Agenci CBA zatrzymali osiem osób. Wśród nich urzędniczka z Sieradza

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która współpracuje z CBA i Strażą Graniczną. Do zatrzymań doszło we Wrocławiu i Sieradzu. Zatrzymane osoby przewożono w środę do prokuratury we Wrocławiu, gdzie były przesłuchiwane i gdzie stawiano im zarzuty. Najpoważniejszy z nich to udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Ponadto agenci CBA przeszukiwali mieszkania i miejsca pracy zatrzymanych.

Cudzoziemcy za łapówki załatwiali sobie pobyt i pracę w Polsce.

Proceder polegał na tym, że cudzoziemcy za łapówki załatwiali sobie pobyt i pracę w Polsce. Nie jest wykluczone, że pomagali im przedsiębiorcy, u których mieli podjąć pracę. Dla obcokrajowców – głównie przybyszów zza wschodniej granicy – było to spore ułatwienie, ponieważ zwykle trzeba długo czekać na załatwienie takiej sprawy. Kogo dotąd zatrzymano w sprawie tej afery?

Funkcjonariusze CBA zatrzymali cztery kobiety, w tym dwie pracownice Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, główną specjalistkę w punkcie obsługi Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Sieradzu oraz osobę uczestniczącą w przestępczym procederze jako pomocnik w jego organizacji. Ponadto funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali trzy kobiety, w tym kierującą działaniami zorganizowanej grupy przestępczej – informują pracownicy CBA z centrali w Warszawie.

W Sieradzu zatrzymano urzędniczkę i osobę prywatną

Do zatrzymań doszło we Wrocławiu i Sieradzu. W sumie zatrzymano nie siedem – jak podało CBA – lecz osiem osób. Tak twierdzi Radosław Żarkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Zasłania się tajemnicą śledztwa i nie ujawnia szczegółów. Poinformował nas jedynie, że w Sieradzu zatrzymano dwie osoby: wspomnianą urzędniczkę oraz osobę prywatną spoza urzędu.

Pracownicy urzędów wojewódzkich za „życzliwe” załatwienie sprawy mieli brać łapówki w postaci pieniędzy i prezentów. Na razie nie wiadomo, o jakie kwoty chodzi i jakie to były upominki. Zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia.