Akcja Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców. Konferencja Anny Milczanowskiej, posłanki Prawa i Sprawiedliwości

Anna Milczanowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, mówiła w piątek, 12 maja, na konferencji prasowej w Radomsku o akcji komitetu ustawodawczego, wspieranego przez marszałek sejmu Elżbietę Witek „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”.

- Prowadzimy akcję zgodnie z komitetem uchwałodawczym „Chrońmy dzieci wspierajmy rodziców”. Trzy najważniejsze rzeczy w tej ustawie to: wszystkie zajęcia, jakie odbywają się w szkole muszą być transparentne, natomiast drugie, czego zabrania ustawa to seksualizacja dzieci. Nie chcemy, żeby seksualizacja dzieci była prowadzona, chodzi zwłaszcza o te mniejsze dzieci w wieku przedszkolnym. Pozostaje natomiast „edukacja seksualna” – mówiła Anna Milczanowska. - Nie chcemy jej zlikwidować. Edukacja seksualna pozostaje na takich przedmiotach jak biologa, przygotowanie do życia w rodzinie, prowadzona zgodnie z programem przez fachowców - dodawała.

Anna Milczanowska zachęcała do podpisywania petycji w sprawie ustawy dotyczącej ograniczenia niekontrolowanej aktywności w szkołach i przedszkolach stowarzyszeń oraz organizacji mogących rozpowszechniać treści niepożądane dla małoletnich.

- Mamy wolontariuszy, którzy zbierają podpisy w terenie. Mamy już kilkaset podpisów, codziennie przychodzi do biura od kilku do kilkunastu osób. Ta inicjatywa ma służyć naszym dzieciom, naszym rodzinom – podkreślała Anna Milczanowska.

- Zachód Europy boryka się z różnymi seksedukatorami, którzy wchodzą w sposób niekontrolowany czy mało kontrolowany do placówek… Chcemy polską młodzież i polskie dzieci przed tym ustrzec – stwierdził Andrzej Kucharski z Prawa i Sprawiedliwości, radny miejski i naczelnik wydziału edukacji w starostwie powiatowym w Radomsku.

Jak mówili rodzice, którzy uczestniczyli w konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwości, sprawy edukacji seksualnej dzieci powinny zostać po stronie rodziców i szkół. - Ale mają być przeprowadzane w szkołach w sposób kontrolowany. Jestem za wychowaniem seksualnym, ale są też pewne granice, co można dzieciom przekazać – mówili.