Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Faliński: Podatek od hipermarketów uderzy w cały handel

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Andrzej Faliński
Andrzej Faliński
Z Andrzejem Falińskim, dyrektorem generalnym Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, rozmawia Alicja Zboińska

W kogo tak naprawdę uderzy tzw. podatek obrotowy, zapowiadany przez Prawo i Sprawiedliwość?
To jest proste: uderzy we wszystkie obiekty o powierzchni powyżej 250 mkw. Będą od tego wyjątki, ale zasadniczo uderzy w cały handel. A konsekwencje mogą być bardzo poważne. Będzie to zresztą zależało od pozycji, siły negocjacyjnej sieci handlowych, także po to, by przebudować asortyment. Sieci będą musiały podjąć decyzje, które produkty wyrzucić z oferty, a które w niej zostawić. Będą musiały odpowiednio zarządzać marżą, a ona nie jest wcale wysoka. Firma, która ma rentowność rzędu 3 procent, jest w bardzo dobrej sytuacji, choć przeważnie ta rentowność oscyluje wokół poziomu 1,1 - 1,2 proc.

To na kogo zostanie przyrzucony koszt tego podatku? Na dostawców czy klientów?
To też zależy od pozycji sieci. Im jest mocniejsza, tym większe prawdopodobieństwo, że spadnie to na dostawców. Słabsi natomiast jak najdłużej będą chcieli utrzymać niską cenę. W efekcie na dużą skalę będzie się toczył proces konsolidacji w handlu. Duże sieci sobie poradzą, mniejsze zapewne nie. Część firm zagranicznych może opuścić Polskę. Podatek ma wynieść 2 procent od obrotu sieci, jeszcze przed rozliczeniem. Tymczasem w ubiegłym roku sektor handlu nowoczesnego osiągnął rentowność rzędu 1,2 proc. Jeśli dołoży im się 2-procentowy podatek, to będą musiały ostro się zwijać, by nie zejść poniżej granicy cienkiej czerwonej linii. Największym zagrożeniem jest zachwianie równowagi podażowo-popytowej.

Jak Kowalski ma to rozumieć?
Gdy nastąpi populistyczne obłożenie tym podatkiem, to sieci handlowe zostawią sobie dostawców z dużą marżą, a odrzucą tych, którzy jej nie mają. Oznacza to zrzucenie konsumpcji na rynki lokalne. Ceny polecą na łeb na szyję.

To chyba dobre wieści dla konsumentów?
Wcale nie. Owszem, na początku będzie tanio, ale nikt nie będzie w stanie na tym zarobić. Nastąpi więc fala upadłości i bankructw, rynki się pozwijają, będziemy mieć do czynienia ze zjawiskami inflacyjnymi, a przy braku towaru ceny poszybują w górę. Pokazuje to zresztą historia Węgier, początkowo ceny były stabilne, natomiast po trzech latach od wprowadzenia podatku ceny wzrosły o 7,7 proc.

A może byśmy się tego nie obawiali, gdyby zagraniczne sieci w Polsce płaciły podatki?
Ale duże sieci nigdy nie były uprzywilejowane. One także płacą podatki, ale trzeba pamiętać o tym, że zawsze ze sobą mocno konkurowały i dużo inwestowały. Skądś przecież wzięły się te centra handlowe i te wszystkie sieci sklepów. Transfer pieniędzy jest natomiast legalny i mocno pilnowany przez prawo europejskie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki