Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Sadowski: To nie jest reforma systemu podatków, a korekta [ROZMOWA]

Marcin Darda
Marcin Darda
Z Andrzejem Sadowskim, ekonomistą, publicystą, prezydentem Centrum im. Adama Smitha, rozmawia Marcin Darda.

Rząd pracuje nad wprowadzeniem jednolitej stawki podatkowej, w którą miałyby wejść obecny PIT, a także składki ZUS i NFZ. Dobry pomysł?
To jest fragment całościowej zmiany systemu podatkowego, który Centrum im. Adama Smitha opracowało już dawno temu. Nas bardzo cieszy, że kolejny rząd sięga po nasze rozwiązania, a traktujemy to jako korektę systemu, nie zmianę czy reformę, naprawiającą szkodliwe błędy, które wprowadził rząd w 1998 roku, stosując różne absurdalne rozwiązania dotyczące podatków. Jest tak dlatego, że dziś pracę na etacie mamy opodatkowaną ośmioma rodzajami podatków, z ktorych większość dla niepoznaki nazywa się składkami. Te przedsiębiorca opłaca czterema przelewami, a na koniec okazuje się, że nie tylko przedsiębiorca jest podatnikiem, ale też pracownik jest w ten system zaplątany. Integracja podatków nałożonych na jedno źródło sprawi, że mamy jeden przelew od jednego źródła opodatkowania jakim jest praca i jest też jeden podatnik, a nie dwóch. To sprawi, że sytem będzie „lżejszy”, bo mniej czasochłonny po stronie pracodawcy i pracownika skarbowego.

Czyli będzie prościej, ale czy zapłacimy dzięki temu niższe podatki?
To nie obniży opodatkowania, ale system będzie tańszy i oszczędności będą zauważalne dość szybko. Natomiast to, co rząd może zrobić bardzo szybko, to zniesienie opodatkowania samego siebie. Mamy w Polsce, za sprawą rządu Jerzego Buzka, sytuację, której nie wymyśliłby sam Sławomir Mrożek. Rząd opodatkowuje sam siebie, co ma miejsce dlatego, że wypłacając renty, emerytury i świadczenia społeczne z budżetu, sam sobie potrąca podatek. Ten podatek wpływa do budżetu, do tego podatku dodaje resztę, aby było dla rencisty i emeryta i od tego znowu bierze podatek... Gigantyczne marnotrawstwo pieniędzy i czasu na wyliczenia PIT dla rencistów i emerytów. A to rzecz, którą można zmienić z dnia na dzień, oczywiście jeśli taka będzie wola.

A pańskim zdaniem rząd bierze pod uwagę wyprostowanie tego absurdu?
To jest decyzja, którą można podjąć z dnia na dzień, a rząd miałby dzięki temu szybki sukces. Jednak zapowiedź, że zmiany zostaną wprowadzone w 2018 r. moim zdaniem niesie z sobą wysokie ryzyko, że w roku przedwyborczym znajdą się powody, dla których ta zmiana w ogóle nie zostanie wprowadzona. Natomiast gdyby rząd system chciał skorygować już od stycznia przyszłego roku, korzyści byłyby do czasu kolejnych wyborów widoczne tak bardzo, że rząd zyskałby sobie wielomilionową rzeszę nowych wyborców, a to względu na to, że będzie mniej całej tej biurokratycznej mitręgi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki