Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Annusewicz: Wydarzeniem sezonu będzie rekonstrukcja rządu

Piotr Brzózka
Olgierd Annusewicz
Olgierd Annusewicz Wojciech Gadomski
- Jedyną poważną rzeczą, jakiej się spodziewam w polityce krajowej, jest rekonstrukcja rządu. Skoro nie doszło do niej wcześniej, to rok 2013 jest ostatnim momentem - ocenia politolog Olgierd Annusewicz w rozmowie z Piotrem Brzózką.

W kalendarzu politycznym na 2013 rok nie zapisano żadnych wyborów. Powieje nudą?
Nudno na pewno nie będzie. W polskiej polityce mamy do czynienia z kampanią permanentną. Dla niektórych to jest jak narkotyk, inni po prostu wiedzą, że jak prześpią czyjąś akcję polityczną, to stracą. Do tego dochodzą sondaże, które ekscytują media i społeczeństwo.

Ale wcześniejszych wyborów nie należy się spodziewać?
Jeżeli nie wydarzy się katastrofa na miarę Smoleńska, to oczywiście nie. Nie jest to w niczyim interesie. PO realizuje scenariusz, w którym liczy się z utratą poparcia w pierwszych dwóch latach kadencji, ale cel jest taki, by przez kolejne dwa lata odzyskać poparcie.

W zanadrzu PiS trzyma - choć coraz głębiej - premiera technicznego. Nie zawaha się go użyć?
Pewnie w którymś momencie PiS będzie musiało złożyć wniosek o wotum nieufności i jeśli ma być konstruktywne, to zapewne z kandydaturą profesora Glińskiego. Ale specjalnie bym nie liczył na to, że uda się coś osiągnąć. To będzie ruch polityczny, ograniczający się do przesunięcia jednego pionka do przodu, ale bez żadnego wpływu. Im później taki wniosek zostanie złożony, tym bardziej będzie to odgrzewany kotlet. W zeszłym roku byłoby to pewne wydarzenie, a teraz spokojnie sobie popatrzymy, ile dostał głosów, uśmiechniemy się i pójdziemy dalej.

Przed nami kolejna odsłona batalii o unijny budżet. Czy z konsekwencjami dla krajowej polityki?
Jeśli Tuskowi uda się udowodnić, że to, co wyszarpał z unijnego budżetu, to maksimum, to będzie to z pożytkiem dla PO. Jeśli nie - wówczas straci. Ale przyznam, że jedyną poważną rzeczą, jakiej się spodziewam w polityce krajowej, jest rekonstrukcja rządu. Tak jak w tamtym roku wydarzeniem sezonu były mistrzostwa w piłce nożnej, tak teraz będzie rekonstrukcja, której ja jestem zresztą orędownikiem. Skoro nie doszło do niej wcześniej, to rok 2013 jest ostatnim momentem. W grę wchodzą dwa terminy. Wiosna, z tym że to oznaczałoby, że rząd zaliczył jakieś niepowodzenie, które skutkuje rekonstrukcją. Nie sądzę, żeby Tusk chciał się do czegoś takiego przyznać. Bardziej prawdopodobny jest termin jesienny.

Premier zapowiedział, że zrobi to w połowie kadencji, czyli właśnie jesienią tego roku.
Tak, to będzie ważne: że rekonstrukcja jest zapowiedziana, że premier sam robi przegląd, a nie na wezwanie opozycji.

Mówiąc brzydko: kto jest Pana kandydatem do odstrzału?
Moim numerem jeden jest minister edukacji, tak słabego ministra w tym resorcie Polska dawno nie miała. Kontrowersyjną postacią jest Jarosław Gowin, który mniej przysparza Platformie korzyści, a więcej kłopotów. Wbrew pozorom, wcale nie wymieniałbym minister Muchy. Kogokolwiek Tusk pozbędzie się z rządu, powinien go zastąpić gwiazdorem. Kimś, kto nie tylko zrobi dobrą robotę, ale zdobędzie wsparcie mediów, ekspertów i wyborców. Na końcówkę kadencji Tusk potrzebuje nie tylko dobrych menedżerów, ale i komunikatorów.

Prognozowano, że Tuska nie pokona Kaczyński, ale pokona go kryzys. Na razie się nie sprawdza. A w 2013 roku?
Kryzys to tylko jedna ze zmiennych. Kryzys jest ważny, ale równie istotne jest zachowanie opozycji oraz to, jak to zachowanie jest potem odzwierciedlane w mediach. Jeśli się okaże, że jest kryzys, a opozycja nie potrafi merytorycznie przekonać, że ma lepszy plan na walkę z nim, to poparcie dla Tuska nie będzie topnieć. Z drugiej strony jest taki scenariusz, że Polacy zmęczeni walką PO z PiS i zranieni kryzysem, zobaczą, że pojawia się lewicowa alternatywa gospodarcza. Wydaje się, że taki pomysł na ten rok mają Palikot z Kwaśniewskim. Świadczy o tym choćby zapowiedź Palikota, że kończy z językiem nienawiści. Wie, że jeśli chce odegrać jakąś rolę, to musi wykorzystać dwie słabości PO: kryzys i konflikt z PiS.

Palikot, Kwaśniewski, z trzech głównych lewicowych aktorów pomija Pan w tej układance Millera.
Nie wiem, czy coś z tego wyniknie, ale mam wrażenie, że ostatnie ruchy mają na celu wykreowanie nowej lewicy, która będzie miała świeżość Ruchu Palikota, oraz rozsądek i powagę Aleksandra Kwaśniewskiego. Wyraźnie pomijam w tym układzie Leszka Millera. On nie wnosiłby powiewu świeżości. Myślę, że jeśli coś ma się wydarzyć na lewej flance, to właśnie w 2013 r.

A PiS będzie gospodarny czy smoleński?
Nie mam szklanej kuli... Niezbadane są decyzje Jarosława Kaczyńskiego. On potrafi przez krótki okres realizować politykę wizerunku gospodarnego, tylko po to, żeby po kilku dniach dać się wystawić konkurencji czy mediom. Jedno jest pewne: im bardziej PiS napędza konflikt, tym większa robi się dziura na scenie politycznej. Miejsce w niej może zająć projekt Kwaśniewskiego z Palikotem. I oby był to ten właśnie projekt, a nie jakiś ruch narodowy.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki