- Wystąpiliśmy do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku, co jest zapowiedzią złożenia apelacji. Decyzję podejmiemy po otrzymaniu pisma - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Także druga strona zasygnalizowała złożenie apelacji.
- Mój klient nie przyznaje się do winy, natomiast zebrany przez prokuraturę materiał dowodowy moim zdaniem nie daje podstaw do stwierdzenia, że jest on winny. Dlatego odwołamy się od wyroku - zapowiada broniąca 31-latka adwokat Paulina Tomaszewska-Lipartowska.
Z zapowiedzi apelacji wynika, iż obrona uważa Dominika K. (w chwili wypadku miał 0,6 prom. alkoholu w organizmie) za niewinnego, zaś prokuratura twierdzi, że wyrok powinien być surowszy. Tego samego zdania jest matka artysty, która wciąż czuje wielki ból po stracie jedynego syna.
- Jeśli Dominik K. jest winien, to powinien być skazany na 8 lat więzienia, tak jak domagał się prokurator - twierdzi Barbara Moroń. - Tym bardziej, że sprawca był nietrzeźwy. Wyrok 8 lat byłby sprawiedliwszy.
Do tragicznego wypadku doszło w sierpniu 2008 roku na ul. Srebrzyńskiej w Łodzi. 38-letni Marciusz Moroń jechał na rowerze chodnikiem wzdłuż muru cmentarnego. Naprzeciwko rozpędzony polonez truck wyprzedzał inne auto. Polonez wpadł w poślizg, po czym uderzył w drzewo i rowerzystę. Marciusz zmarł następnego dnia w szpitalu.
Z początku nie można było ustalić kto siedział za kierownicą: Dominik K. czy jego pasażer. W śledztwie Dominik zeznał, że poloneza prowadził Stanisław, ale ten zrzucił winę na kolegę. Jednak biegli stwierdzili, że sprawcą wypadku był Dominik K. i sąd podzielił tę opinię.
CZYTAJ TEŻ:
Winny śmierci jest tylko jeden
Cztery lata więzienia za śmierć łódzkiego artysty
Jeden z dwóch kierowców zabił, kara nie spotka nikogo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?