Mężczyzna, który podpalił dom i budynek gospodarczy w Bonarowie, w powiecie skierniewickim trafił na 3 miesiące do aresztu. Szkody oszacowano na 130 tys. zł.
Pożar domu i budynku gospodarczego
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 1 sierpnia, w godzinach popołudniowych.
– Osoba zgłaszająca widziała mężczyznę, który oddalał się samochodem z miejsca zdarzenia. Świadek zdarzenia widział również jak mężczyzna uderzał młotkiem w zaparkowany na posesji samochód osobowy. Policjanci ustalili tożsamość podejrzewanego, który został zatrzymany już 1,5 godziny po zgłoszeniu – mówi komisarz Magdalena Studniarek, oficer prasowa skierniewickiej policji.
Podpalaczem okazał się 42-latek mieszkający w okolicy Grodziska Mazowieckiego. Jak udało nam się ustalić - podpalenie było zaplanowane.
Wszystko zaczęło się od rodzinnej "kłótni"?
W weekend, przed pożarem, 42-latek groził swojej żonie śmiercią. Kobieta postanowiła przyjechać do swojego ojca do Bonarowa, w gminie Słupia. Sprawca groził również swojemu teściowi, że podpali mu dom. Okazało się, że nie rzucał słów na wiatr.
Z naszych ustaleń wynika, że 42-latek jadąc do teścia zakupił benzynę na stacji w Słupi, to właśnie tą cieczą oblał budynki i je podpalił. Oprócz tego zniszczył samochód, który najprawdopodobniej należał do jego małżonki, a był zaparkowany na posesji.
To nie wszystkie przewinienia 42-latka. Świadkowie zdarzenia widzieli, że mężczyzna prowadził samochód. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miał on sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Zakaz taki nakładany jest na osoby, które prowadziły samochód pod wpływem alkoholu.