Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arnold Masin: Na olimpiadę w 2022 r. nas nie stać, ale postarajmy się o igrzyska w 2034 r.

Marcin Darda
Arnold Masin
Arnold Masin archiwum Polskapresse
Z Arnoldem Masinem, byłym wiceministrem sportu i turystyki w rządzie PiS, rozmawia Marcin Darda

Premier Donald Tusk mocno wierzy, że Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2022 odbędą się w Krakowie i Zakopanem. Pan również w to wierzy?
Premiera w tej kwestii świetnie rozumiem, bo bycie oficjalnie przeciw organizacji olimpiady w Polsce jest szalenie niepoprawne politycznie. Ale ta poprawność nie powinna przesłaniać zdrowego rozsądku.

Chodzi o pieniądze?
Zawsze chodzi o pieniądze. Szacuje się, że zimowa olimpiada w Polsce może kosztować 21 mld zł i to są szacunki Krakowa. Biorąc jednak pod uwagę, że średnie wahnięcia in minus u organizatorów kilku poprzednich igrzysk wynosiły 178 proc., a w polskich warunkach mogą być jeszcze wyższe, to koszt tej olimpiady może sięgnąć 60 mld zł. Nie stać nas na to. I teraz jest pytanie, dlaczego ktoś chce to organizować...

Bo jesteśmy potęgą w skokach narciarskich, zdobywamy medale w Soczi...
Ale bez przesady. Nie może być tak, że dzięki Justynie Kowalczyk, Kamilowi Stochowi i Zbigniewowi Bródce wpadamy w hurraoptymizm i mówimy, że Polska zasługuje na olimpiadę. Ja byłbym przeciw takiemu stawianiu sprawy, bo nasze sporty zimowe to, póki co, porażka. Przecież Bródka pojechał na olimpiadę, bo zorganizował sobie zrzutkę na wyjazd. Kowalczyk i Stoch to wyjątki, a poziom hokeja w Polsce to kompromitacja. Nie mamy trasy zjazdowej, torów bobslejowych, krytego toru dla panczenistów, hal. Proszę posłuchać, jakie są argumenty za olimpiadą: prezydent Krakowa mówi, że dzięki niej będzie trzecia obwodnica Krakowa, posłanka PO Jagna Marczułajtis cieszy się, że dzięki IO będzie zmodernizowana zakopianka, a mieszkańcy Krakowa przy tej okazji liczą na metro! To są argumenty mówiące o zapóźnieniu infrastrukturalnym kraju.

Hale, tory, skocznie przecież się buduje dopiero na olimpiadę.
Ale kogo będzie stać, by potem te obiekty utrzymać? Doskonały przykład mamy ze stadionami po Euro 2012, które notują gigantyczne straty. Poza tym z ubiegania się o IO 2022 zrezygnowały Monachium i Sztokholm, gdzie powiedziano, że się nie opłaca. Nie opłaca się Niemcom i Szwedom, to nam się opłaca?

Premier na fali emocji zapowiada też budowę zimowych orlików.
Tu się z premierem zgadzam, od tego trzeba zacząć. Przecież najpierw dzieci się muszą nauczyć jeździć na łyżwach i nartach, żeby był ten potencjał sportowy na przyszłość. Ale nawet wtedy to jest argument za tym, by starać się o tę olimpiadę w 2034 r. Przecież Polacy jeżdżą na narty za granicę nie dlatego, że tam jest lepiej, tylko dlatego, że u nas nic nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki