Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arterie, które pozwolą odetchnąć Łodzi [MAPA]

Marcin Darda, Piotr Brzózka
Budowa trasy Górna to dla łódzkich drogowców prawdziwe święto. Tak wielkiej inwestycji drogowej nie było w mieście od połowy lat dziewięćdziesiątych - od czasu gdy przez środek osiedla Karolew przebito ulicę Bandurskiego, istotnie usprawniając komunikację między 100-tysięczną Retkinią a rejonem dworca Łódź Kaliska.

Później w Łodzi nie było już przedsięwzięć w podobnej skali. Powstała estakada na al. Włókniarzy, za którą kierowcy mogą być wdzięczni, była to jednak modernizacja starej trasy, nie budowa nowej. Powstała okazała al. Ofiar Terroryzmu 11 Września na dalekim Widzewie, tyle że do dziś mało kto wie, po co, bo to droga donikąd (w przyszłości ma być dojazdem do autostrady A1). Na odcinku kilometra poszerzono ul. Pabianicką, ale to też była jedynie modernizacja - prawdziwie nowa inwestycja, czyli dwupasmowa droga DK14, zaczyna się tuż za granicami miasta.

Rola Trasy Górna

Budowa "Górnej" pochłonie 425 milionów złotych, z czego połowa będzie pochodzić z funduszy unijnych. Trasa została podzielona na dwa etapy, które będą realizowane jednocześnie. Odcinek między ul. Pabianicką a Paradną liczy 2,4 km, a między Paradną i Rzgowską - 2 km. Skrzyżowanie z Pabianicką będzie dwupoziomowe. Jeszcze bardziej rozbudowane, bo trzypoziomowe będą rozjazdy w okolicach ul. Rzgowskiej. Koniec inwestycji - prawdopodobnie w 2014 roku. Do budowy Trasy Górna przymierzano się od lat, ostatecznie plac budowy został wykonawcy - Mostom Łódź - przekazany na początku stycznia tego roku. Trasa Górna będzie przedłużeniem ciągu al. Włókniarzy oraz al. Jana Pawła II, który dziś po kilku kilometrach urywa się gwałtownie, kończąc swój bieg na ul. Pabianickiej. To duży problem, bo trasa jest częścią drogi krajowej nr 1, a więc jednego z najbardziej obciążonych szlaków komunikacyjnych w kraju. Do tego, oprócz funkcji czysto tranzytowych, spełnia też rolę wewnętrznej obwodnicy Łodzi.

W obecnym układzie szlak krajowej jedynki kierowany jest na ulicę Pabianicką i dalej, przez rondo Lotników Lwowskich, na stosunkowo wąskie i niezbyt komfortowe ulice Paderewskiego i Rzgowską. Dopiero po zatoczeniu rozległego łuku, w okolicach Centrum Zdrowia Matki Polki, "jedynka" nabiera godnych rozmiarów, stając się trasą wygodną dla podróżnych - tyle, że to jest już poza granicami miasta. Górna zostanie doprowadzona do Rzgowskiej w miejsce, gdzie jest ona już szeroką trasą wylotową. Oczywiste jest też, że odetchną mieszkańcy części Chojen - przynajmniej ci, dla których ulice Paderewskiego i Rzgowska są lokalnymi drogami służącymi do codziennej komunikacji na linii dom-praca. Gorzej z mieszkańcami bloków stojących wzdłuż nowej trasy - ale to już problem bardziej społeczny, niż komunikacyjny.

Trasa Górna wydaje się inwestycją potrzebną. Byłaby przedsięwzięciem nawet potrzebnym wybitnie, gdyby nie jeden szczegół. Za dwa lata - załóżmy, że dajemy temu wiarę - powstanie autostrada A1, nie tylko na całym odcinku z Gdańska do Strykowa, ale też ze Strykowa do Tuszyna. Tu będzie się łączyć ze starym kawałkiem autostrady, a dalej z "gierkówką". To oznacza, że duża część ruchu w ciągu krajowej jedynki będzie się odbywać tędy właśnie, a nie starą trasą, przez środek Łodzi. Możliwe, że ruch na Włókniarzy, Jana Pawła II oraz Trasie Górna będzie znacząco mniejszy, niż dziś. Niestety, prognozowanie zachowań kierowców przypomina wróżenie z fusów, zwłaszcza w sytuacji gdy nie ma nawet 100-procentowej pewności w kwestii odpłatności za przejazd obwodnicą Łodzi. Specjaliści od planowania zwracają też uwagę, że uwolnione od ruchu tranzytowego ulice Paderewskiego i Rzgowska w naturalny sposób mogą absorbować ruch lokalny - w większym stopniu, niż miało to miejsce dotąd.

Przebudowa al. Włókniarzy i ul. Wojska Polskiego

Jednocześnie po drugiej stronie miasta trwają przygotowania do przedłużenia al. Włókniarzy w kierunku północnym. W grudniu Zarząd Dróg i Transportu pokazał możliwe warianty przebiegu drogi. Wiadomo, że zaczynać się będzie na łuku, w który wpada al. Włókniarzy przed osiedlem Radogoszcz. W związku z dużym natężeniem ruchu na planowanym skrzyżowaniu (może łącznie przekraczać 5 tysięcy aut na godzinę) wybudowana w tym miejscu będzie estakada. Rozbudowane ma być też włączenie ul. 11 Listopada. Nowa droga ma być poprowadzona w kierunku północnej części miasta, w rejon ul. Sianokosy. Docelowo ma zapewnić skomunikowanie całego systemu drogowego Łodzi z planowaną trasą ekspresową S14 (możliwa data oddania - 2018 r.), oraz autostradą A2. Droga ma odciążyć m.in. ul. Zgierską, choć jest też możliwe, że ściągnie do miasta trochę tranzytu. Nie wiadomo jeszcze, kiedy nowa droga powstanie, jest to uzależnione od powstania trasy ekspresowej S14. A tu wprawdzie są pierwsze pozwolenia i zaczęły się prace przygotowawcze, ale cały proces jest rozłożony na 6 lat. Zresztą nie ma pewności, czy S14 uzyska finansowanie - jest tylko na liście "rezerwowej" projektów ministerstwa transportu.

Być może największą rewolucję w układzie komunikacyjnym miasta spowoduje przebudowa i wydłużenie ul. Wojska Polskiego. Będzie to potężna inwestycja. Jeśliby zrealizować wszystkie założenia, powstałaby w dużej części nowa droga łącząca Doły z... dalekim Teofilowem i drogą ekspresową S14. Inwestycja jest na wstępnym etapie, ale pierwsze ruchy zostały poczynione. Na zlecenie ZDiT warszawska firma Egis pracuje nad wielowariantową koncepcją przebudowy ciągu od ul. Strykowskiej do węzła na S14. Opracowanie ma być gotowe w październiku 2012 - znajdą się w nim rozwiązania układu drogowego, szerokości, dokładnego przebiegu, skrzyżowań itd. Na dziś wydaje się, że największym wyzwaniem będzie przejście przez rejon placu Kościelnego, gdzie ul. Wojska Polskiego początkowo szeroka, wchodzi w zwartą zabudowę starego miasta.

Rozwiązaniem, o którym od dawna się mówi, jest budowa tunelu. Będzie to rozwiązanie podnoszące koszty, ale pozwalające uniknąć bolesnej ingerencji w "tkankę miejską". Jeśli spojrzymy na mapę, nowa droga biegnąc najpierw w śladzie Wojska Polskiego, później obok Manufaktury i na koniec południowym skrajem osiedla Teofilów, byłaby dopiero drugą taką drogą, oprócz trasy W-Z, przecinającą miasto na linii wschód-zachód, na całej jego szerokości. Droga niewątpliwie pozwoliłaby odblokować Teofilów, dziś duszący się przy dwóch umiarkowanie wygodnych możliwościach dojazdu do centrum. Byłaby też jeszcze dodatkowym przejściem przez tory kolejowe, które w Łodzi dość skutecznie oddzielają peryferyjne osiedla od śródmieścia.

Trasa W-Z

Kolejna rewolucja to przebudowa trasy Wschód-Zachód, która rozpocznie się w przyszłym roku. Trasa W-Z łączy dwie łódzkie sypialnie, czyli Widzew i Retkinię ze Śródmieściem. W tej inwestycji niby chodzi głównie o przebudowę linii tramwajowej, ale paradoksalnie odczują ją także kierowcy. Tramwajową trasę W-Z z torowiskiem między jezdniami oddano do użytku pod koniec lat 70., a pierwsza modernizacja nadeszła 20 lat później. Nie dokończono jej jednak, bo nowy podówczas prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki skupił się bardziej na planach zmodernizowania torowiska z Helenówka do Chocianowic, czyli dzisiejszego Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Zaś pierwsze studium wykonalności (potem aktualizowane) powstało w 2010 roku. Po dwóch latach Zarząd Dróg i Transportu przeprowadził konsultacje społeczne. Łodzianom podsunięto pięć wariantów, a ponad 60 procent akceptacji zyskał wariant numer 1, według którego najwięcej (64 procent z blisko tysiąca łodzian, którzy wzięli udział w konsultacjach) zdobył wariant pierwszy. Według niego tory z Retkini pobiegną ulicami: al. Wyszyńskiego, Bratysławską, Karolewską, al. Mickiewicza, al. Piłsudskiego, Rokicińską, al. Hetmańską do al. Ofiar Terroryzmu 1. Tam, przy Dellu ma powstać nowa pętla. Nie to jest jednak najważniejsze z punktu widzenia układu drogowego centrum Łodzi. Koncepcja modernizacji trasy W-Z zakłada bowiem rewolucyjne podejście do zmodernizowania układu jezdni alei Mickiewicza i jej kontynuacji, czyli ale i Piłsudskiego. W istniejącym dziś zagłębieniu pod wiaduktem ul. Żeromskiego ma się rozpocząć tunel samochodowy, z którego wyjazd zaplanowano w okolicach Galerii przy alei Piłsudskiego.
To koncepcja, która brana była pod uwagę jeszcze w latach 70., jednak zaniechano jej. Samochody przejeżdżałyby pod powierzchnią, górą zaś miałyby jeździć tramwaje. Tak otwarta przestrzeń najważniejszego w Łodzi skrzyżowania Kościuszki - Piłsudskiego, na wysokości dzisiejszego Centralu ma pozwolić na budowę centrum przesiadkowego dla komunikacji miejskiej, głównie zaś ruchu tramwajowego. Między aleją Kościuszki a ulicą Piotrkowską byłyby cztery tory - po dwa dla ŁTR i tramwajów jeżdżących na linii W-Z. Trasa ŁTR zostałaby przebudowana - zamiast aleją Kościuszki do ul. Żwirki i potem na Piotrkowską, tor skręcałby w Mickiewicza pod centrum przesiadkowe, a potem w Piotrkowską po dobudowanym torze. To o tyle istotne, że z skrzyżowania znikną biegacze, którzy z trasy W-Z przesiadają się na Łódzki Tramwaj Regionalny i na odwrót, bo tramwaje po przebudowie spotkają się na węźle. Całość węzła ma mieć wspólne zadaszenie, na które rozpisano konkurs architektoniczny.

Ten swoisty dworzec tramwajowy o roboczej nazwie Piotrkowska-Centrum w połączeniu z tunelem mają ucywilizować przestrzeń skrzyżowań ulic Piotrkowskiej i Kościuszki z Mickiewicza i Piłsudskiego. Pod koniec maja będzie można z grubsza ujrzeć szczegóły, bo to wtedy mają zostać ogłoszone wyniki konkursu na projekt architektoniczny. Swoje pomysły zgłosiło blisko 200 projektantów. Sam tunel de facto zamknie problem podziemnych przejść dla pieszych pod Piotrkowską i Sienkiewicza, zresztą zupełnie nieprzystosowanych dla niepełnosprawnych i matek z wózkami. Piesi swobodnie przejdą na powierzchni. Na poziomie zero, czyli obecnej jezdni, dla samochodów zostałyby tylko po dwa pasy ruchu w każdym kierunku, aby zapewnić dojazd do dróg poprzecznych. Wartość całości przekracza 600 milionów zł. Przetarg na modernizację trasy W-Z ma zostać ogłoszony już przyszłym miesiącu. Wartość budowy dworca tramwajowego szacowana jest na ponad 8 mln zł. Finisz tej potrzebnej, aczkolwiek ciężkiej operacji komunikacyjnej (bo trzeba będzie zapewnić objazdy) zapowiadany jest na 2015 r.

Przebudowa przy Fabrycznym

Druga istotna sprawa dotyczy tego, co powiązane jest z budową nowego podziemnego dworca Łódź Fabryczna i węzła multimodalnego, który powstanie wraz z nim. Jeszcze w kwietniu ZDiT zamierza ogłosić przetargi na opracowanie koncepcji przebiegu nowej ul. Konstytucyjnej, która od ul. Strykowskiej via Konstytucyjna miałaby dobiec do trzeciego etapu trasy Górnej, co gwarantowałoby zupełnie nowe połączenie północy z południem w tej części miasta oraz alternatywę dla zatłoczonych ulic Kopcińskiego i Śmigłego-Rydza. Jednak prawdziwe emocje może obudzić efekt przetargu na projekt budowlano-wykonawczy ul. Nowotargowej, czyli dzisiejszej ul. Targowej, która ma dostać nowe życie i zupełnie nową formułę oraz znaczenie. ZDiT przetarg ma ogłosić także w kwietniu, a koncepcja znana ma być w przyszłym roku. Nowotargowa budziła obiekcje łódzkich radnych i architekta miasta Marka Janiaka już w listopadzie zeszłego roku. To ma być jedna z głównych dróg wychodzących z Nowego Centrum Łodzi na południe. Według wstępnych koncepcji miała będzie po dwa pasy ruchu na każdej z dwóch jezdni, co wedle niektórych radnych rodzi problem, bo ulica będzie zbyt szeroka. Jej parametry byłyby zbliżone do parametrów alei Kościuszki, a to mogłoby ze względu na centralne położenie planowanej jezdni i zabudowę okolicy być kłopotliwe do przeprowadzenia i zaakceptowania. Jak pisze Agnieszka Lubiatowska, rzecznik ZDiT "Targowa od ul. Tuwima do ul. Nawrot będzie prowadzona w nowym śladzie, natomiast od ul. Nawrot w kierunku południowym w istniejącym przebiegu drogi z maksymalnym zachowaniem historycznej pierzei zabudowy. Włączenie ul. Targowej w ul. Kilińskiego wymaga przeprowadzenia różnorodnych analiz, włącznie z konsultacjami społecznymi"...

Obwodnice i autostrady

W przyszłości - niestety w połowie 2012 roku wciąż mówimy o przyszłości, i to nieco mglistej - system miejskich obwodnic ma zostać wpięty w ring obwodnic szybkiego ruchu, okalających Łódź z czterech stron. Na razie gotowy jest tylko jeden, północny element tej układanki, czyli oddana 6 lat temu autostrada A2 na odcinku od Strykowa do granicy zachodniej. Druga w kolejności, pod względem zaawansowania, jest południowa obwodnica aglomeracji łódzkiej - trasa S8. Ta sama, o której przebieg przez kilka lat trwały polityczne boje. Ostatecznie zostanie wybudowana w odległości około kilometra od Pabianic, z jednej strony kierując się w stronę Rzgowa, z drugiej - Sieradza. W ubiegłym roku podpisano ostatnie umowy na wykonanie tej inwestycji. Pierwsze roboty już ruszyły. Jak zaawansowana jest wycinka drzew, dobrze widać między Rzgowem i Tuszynem, gdzie S8 będzie się krzyżować z krajową jedynką. Tu las wycięto w miejscu, gdzie w przyszłości powstanie węzeł drogowy.

Konsorcja budujące S8 na kilku odcinkach mają na to 27 miesięcy od momentu podpisania umów. Trasą w kierunku Wrocławia pojedziemy najprawdopodobniej pod koniec 2014 roku. S8 w takim kształcie, w jakim ostatecznie przystąpiono do jej budowy, w większym stopniu będzie spełniać rolę obwodnicy dla aglomeracji łódzkiej i lokalnej drogi dla województwa łódzkiego, niż szybkiej trasy przelotowej z Wrocławia do Warszawy. Gdyby S8 poprowadzono wariantem południowym, przez okolice Bełchatowa i Piotrkowa, droga w naturalny sposób łączyłaby się z powstającym odcinkiem S8 między Piotrkowem i Warszawą. A tak kierowców z Wrocławia czeka jazda do Rzgowa, zjazd na krajową jedynkę, bądź autostradę A1(jeśli w końcu powstanie) w kierunku Piotrkowa i dopiero tu powrót na S8... Wielu może wybrać starą, krótszą DK8.

A skoro wspomnieliśmy o A1. Wielokrotnie pisaliśmy już o fatum, które zawisło nad tą inwestycją. Nie została dokończona w latach osiemdziesiątych. Nie udało się to w latach dziewięćdziesiątych - choć urzędnicy wydali wtedy decyzję lokalizacyjną, sprawa ugrzęzła na całą dekadę w sądach administracyjnych - to za sprawą protestujących mieszkańców i organizacji ekologicznych. Nawet zakończenie tych sporów nie przyniosło pozytywnego finału. Po latach wybrano konsorcjum, które w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego miało wybudować drogę od Strykowa, przez Tuszyn, aż na Śląsk. W styczniu 2010 r,. po 12 miesiącach przeznaczonych na przygotowania, konsorcjum oświadczyło, że nie zdołało zdobyć finansowania. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przez jakiś czas nie chciała mówić o kolejnym straconym roku, przekonując że po niedoszłych budowniczych pozostał przynajmniej projekt budowlany. Po kilku miesiącach GDDKiA przyznała jednak, że projekt do niczego się nie nadawał. Efekt - nowy przetarg, nowy wykonawca, który drogę ma dodatkowo zaprojektować. Tym razem jednak inwestycja jest zaplanowana w systemie tradycyjnym - finansuje ją państwo. Okazuje się, że mieli rację ci, którzy chłodno przyjęli wieści o podpisaniu umowy z kolejnym wykonawcą. Wprawdzie były już minister infrastruktury Cezary Grabarczyk mówił rok temu, że budowa zacznie się jeszcze w 2011r., ale nic takiego się nie stało. Mamy kwiecień, a wykonawca wciąż nie ma pozwolenia na budowę. Kiedy droga zostanie wybudowana? Ponieważ - podając daty za GDDKiA - przestrzeliliśmy już na łamach lekko licząc dziesięć razy, nie podejmujemy się podawać kierowcom ostatecznego terminu.

Najmniejsze dziś są widoki na trasę S14. Owszem - latem powinniśmy w końcu pojechać jej południowym odcinkiem, lecz w tym miejscu droga jest obwodnicą Pabianic, nie Łodzi. Jej północny odcinek, od węzła Lublinek, przez obrzeża osiedla Teofilów (tu ma się łączyć m.in. z wydłużoną trasą Wojska Polskiego) aż po skrzyżowania z autostradami A2 i A1 na północ od Łodzi - powstanie być może w 2018 roku. Ale to też nic pewnego, jedynie domysł wynikający z 6-letniego harmonogramu przedstawionego przy okazji ogłoszenia przetargu na wstępne przygotowanie inwestycji. Poza tym, póki co, droga nie ma zapewnionego finansowania. Minister transportu Sławomir Nowak podkreśla jej znaczenie, inwestycja jest jednak jedynie na liście rezerwowej, oczekujących na pieniądze z resortu. Zobaczymy, czy uda się je pozyskać, zwłaszcza, że znaczenie S14 będzie bardziej lokalne, niż w przypadku pozostałych obwodnic.

Jeżeli powstaną wszystkie cztery wspomniane obwodnice, jeżeli zostaną mądrze spięte z systemem miejskich dróg, Łódź stanie się prawdopodobnie najlepiej skomunikowanym miastem w Polsce. Jeżeli... Problem w tym, że o planowanych inwestycjach drogowych piszemy nie pierwszy raz. I coś nam mówi, że nie ostatni.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki