Sen to czy jawa? Śni nam się tylko Polska z Historii i Czynów zbudowana, czy ma ona jeszcze znaczenie? Bohaterowie Barczyka również budzą się i zastanawiają, czy wszystko, co widzieli, nie było czasem jedynie seansem spirytystycznym, zbiorową hipnozą. Jednak noszą realne rany, borykają się z prawdziwą utratą. Wyrwanie się ze śnienia mitami nie jest łatwe, musi boleć i być może nigdy w pełni nie będzie możliwe. Łukasz Barczyk namawia jednak, żeby przynajmniej spróbować.
Reżyser, scenarzysta i producent w jednej osobie odważnie sobie poczynił z inicjatywą i dofinansowaniem marszałka województwa wielkopolskiego. Zbliżające się stulecie jedynego zwycięskiego polskiego powstania - Powstania Wielkopolskiego, które doprowadziło do wyrwania Prowincji Poznańskiej z pruskiego jarzma i przyłączenia jej do odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej - uhonorował obrazem umiejscawiającym narodowy zryw w mgle umysłowej rywalizacji spirytystów, jasnowidzów i innych osobników z nadnaturalnymi mocami. Dało mu to możliwość równie nieoczywistego opowiadania o naszej historii, symbolach, ciągłym roztrząsaniu co było klęską, a co zwycięstwem. Podszytego ironią, groteską i grą z przyzwyczajeniami. Tu nawet słynne powstańcze hasło: "Nie należy dłużej czekać" poddająca je aktorka wywodzi z witkacowskiej w duchu sztuki, w której gra klacz rosyjską krytą przez polskiego oficera, w dodatku "zangielszczonego".
Osią filmu jest podróż Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania w grudniu 1918 roku. Ma on podnieść na duchu i zagrzać do walki tamtejszych Polaków, a Prusacy postanawiają zrobić wszystko, by mu tę wizytę uniemożliwić. Napuszczają więc na pianistę i polityka doktora Abuse'a, wybitnego medium (nie przypadkiem nawiązującego do dr Mabuse'a z filmów Fritza Langa). Przeciwstawić mu się może tylko uzdolniona parapsychicznie międzynarodowa drużyna patriotów... Barczyk nie tworzy jednak w ten sposób tak modnej dziś alternatywnej wizji historii, ale raczej alternatywny obraz tego, do czego cała ta nasza historia powinna doprowadzić. Nie kpi ze sztandarów i martyrologii, ale mówi jasno: mam dość, zajmijmy się przyszłością. Pławienie się w mitach, urojeniach i duchach zostawmy przeszłości.
Wszystko zostało mocno podkreślone formą. Wiele tu stylizacji, cytatów, perfekcyjnej dbałości o szczegół, estetycznej inspiracji osiągnięciami niemieckiego ekspresjonizmu. Znakomicie i nietypowo jak na polskie kino dobrani aktorzy, także formą się stają - nie o psychologię i naturalność tu chodzi, ale o nawiązanie do między innymi artystycznych dokonań epoki fascynacji najdziwniejszymi rejonami ludzkiej duchowości po końcu świata, jakim była I wojna światowa. Nie wszyscy z równą mocą odnaleźli się w konwencji narzuconej przez reżysera, ale np. Crispin Glover, Jan Peszek, Sandra Korzeniak, Florence Thomassin są tu po prostu cudowni.
Siłę zaś znajdujemy przede wszystkim w obrazie, wysmakowanym i rozbuchanym - jeśli od pierwszych kadrów kupimy ten pomysł i stylistykę, przyjemność z oglądania będzie niebywała (i co ważne w polskim kinie, efekty komputerowe wypadły tu nareszcie pierwszorzędnie). Brawa należą się za zdjęcia i operatorskie pomysły Karinie Kleszczewskiej, ogromną część filmu "robią" fenomenalne kostiumy Doroty Roqueplo. Warto podkreślić też, że fantastycznie w "Hiszpance" zagrały łódzkie wnętrza, z Pałacem Poznańskiego w roli hotelu Bazar na czele. W każdej scenie widać tu upór, konsekwencję i bezdyskusyjność Barczyka w dążeniu do wyobrażonego efektu.
Autor filmu nawet do tego stopnia cieszy się swoimi pomysłami i wizualnymi rozwiązaniami, że momentami zapomina o potoczystości akcji i utrzymaniu widza w napięciu. Film, co prawda, ani na chwilę nie wymyka mu się z rąk, ale fragmentami przydałoby się więcej dystansu. Choć zarazem trzeba przyznać, że to pierwszy obraz tego reżysera, w którym objawiane na ekranie jego artystyczna próżność i skłonność do zapożyczeń nie stają się nie do zniesienia...
Łukasz Barczyk ze swoimi aktorami śmiało i efektownie ponarzekał sobie na Polskę romantycznych uniesień i nieustannie wywoływanych duchów, nawołując do budowania Polski praktycznej, pracowitej i skoncentrowanej na doznaniach codzienności. Warto jednak pamiętać, że by mógł narzekać i nawoływać, domagając się truskawek ze śmietaną, ktoś mu musiał najpierw tę Polskę dać.
OCENA: 4/6
HISZPANKA
Polska, akcja
reż. Łukasz Barczyk
wyst. Patrycja Ziółkowska, Jakub Gierszał
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?