W pierwszym procesie Kasjusz M. został skazany na 9 lat więzienia, ale obrona odwołała się od nieprawomocnego wyroku, domagając się zmiany kwalifikacji czynu: z usiłowania zabójstwa na spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Stąd ponowny proces w Sądzie Apelacyjnym.
Oskarżony ma dwoje obrońców, z których Wojciech Górski z powodu choroby nie dotarł na rozprawę. Dlatego sąd odroczył proces do 23 czerwca.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 15 grudnia 2013 r. w mieszkaniu oskarżonego w Opocznie, w którym mieszkał z żoną i dziećmi. Tego dnia odwiedził go wuj Henryk O. z małżonką. Chciał sprawdzić, jak działa agregat prądotwórczy, z którego korzystał oskarżony, a który dzień wcześniej miał awarię. Potem siedli przy stole. Biesiadowali.
Nagle ok. godz. 16 wybuchła awantura rodzinna i gospodarz kazał gościom opuścić mieszkanie. Wuj nie posłuchał. Być może zbagatelizował twarde żądanie gospodarza. Był to błąd, bo według śledczych Kasjusz M. poszedł do kotłowni, wrócił z siekierą i zadał wujowi dwa ciosy obuchem w głowę. Henryk O. został przewieziony do szpitala i tam uratowany. W śledztwie stwierdził, że nie pamięta, co było po ciosie siekierą, gdyż stracił przytomność. Gdy się ocknął, leżał w kałuży krwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?