Jeszcze niedawno wydawało się, że niemal na pewno hiszpańska Malaga CF nie wykupi po zakończeniu sezonu wypożyczonego z Widzewa Bartłomieja Pawłowskiego, na którego wyraźnie nie chce stawiać Bernd Schuster. Ale może okazać się, że za chwilę... przestaną stawiać na Schustera.
Kilkanaście dni temu jedna z hiszpańskich gazet napisała, że jest możliwe, iż Malaga zaproponuje Widzewowi skrócenie umowy wypożyczenia Pawłowskiego. Gdy informację tę przedrukowały polskie media, oburzyli się menedżerowie piłkarza, którzy udowadniali, że w umowie wypożyczenia nie ma zapisu o możliwości skrócenia. I mieli rację, co jednak nie oznaczało, że Malaga nie może tego Widzewowi zaproponować, tym bardziej, że przecież otwarte jest okienko transferowe, a Widzew jest jedynym klubem, w którym w tym sezonie może jeszcze zagrać Pawłowski.
Malaga osuwa się w dół tabeli i trener Schuster szuka jednak innych rozwiązań. Z pewnością taka była motywacja Niemca, by włączyć do kadry na mecz z Barceloną piłkarza wypożyczonego z Widzewa, a później wstawienie go na boisko za kontuzjowanego Paragwajczyka Roque Santa Cruza. Trudno zresztą o inne wytłumaczenie, bo Schuster konsekwentnie pomijał Polaka.
Ostatni raz w meczowej kadrze Pawłowski był 29 listopada ubiegłego roku, a zagrał, oczywiście wchodząc z ławki rezerwowych, cztery dni wcześniej. Od tego momentu był konsekwentnie pomijany przez szkoleniowca.
Jeśli Pawłowskiemu nie powiedzie się w Hiszpanii, to Barcelona będzie już zawsze dla niego wyjątkowym klubem. Przeciwko niej debiutował na Półwyspie Iberyjskim i przeciwko niej zagrał też w rundzie rewanżowej.
Malaga przegrała w niedzielny wieczór na Cam Nou 0:3, a Pawłowski wypadł podobnie, jak większość jego kolegów, czyli bardzo przeciętnie. Miał jednak kilka bardzo udanych zagrań. Po jednym z nich żółtą kartką ukarany został obrońca Barcy Gerard Pique. Dwukrotnie miał szansę, by wpisać się na listę strzelców, ale niestety dwukrotnie źle trafił w piłkę.
Dzisiaj kwestia skrócenia wypożyczenia wydaje się nieaktualna, tym bardziej, że Pawłowski ma w Maladze też zwolenników, którzy doceniają jego starania, choćby to, jak szybko nauczył się języka hiszpańskiego.
Malaga, która od 20 grudnia nie wygrała meczu, wpadła w kłopoty, bo jest już szesnasta w tabeli i ma raptem dwa punkty przewagi nad miejscem spadkowym. Nic więc dziwnego, że pozycja Schustera, w przyszłości wybitnego piłkarza, ale trenera dość przeciętnego, nie jest najmocniejsza. Możliwe jest, że to nie Schuster będzie podejmował decyzję o tym, czy Pawłowski zostanie wykupiony przez Malagę, czy nie.
W najbliższej kolejce Malaga - miejmy nadzieję, że z Pawłowskim - zagra z Sevillą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?