Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bełchatowska kopalnia buduje drugi stok dla narciarzy

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów kończy usypywać trasy narciarskie koło odkrywki Szczerców. Pomimo kapryśnej pogody, otwarty jest stok na górze Kamieńsk.

To świetna wiadomość dla narciarzy. Jeszcze w tym roku kopalnia zakończy formowanie tras narciarskich na zwałowisku w pobliżu odkrywki Szczerców. Tym samym teren pod budowę drugiego ośrodka koło Bełchatowa będzie gotowy do końca 2016 r.

- Zaprojektowany został teren pod lokalizację dwóch tras narciarskich, toru saneczkowego oraz innej infrastruktury niezbędnej do funkcjonowania ośrodka narciarskiego - mówi Iwona Paziak, rzeczniczka koncernu PGE GiEK, do którego należy bełchatowska kopalnia.

Obydwie trasy zostały zaprojektowane z myślą o narciarzach, czyli odwrotnie niż na górze Kamieńsk, gdzie najpierw powstało wzniesienie, a dopiero później stok. Krótsza trasa będzie miała długość 650 metrów, a dłuższa około kilometra. W obu przypadkach różnica poziomów będzie wynosić 144 metry. Dla porównania główna trasa na górze Kamieńsk ma długość 760 metrów.

Wszystko wskazuje na to, że ośrodka nie wybuduje koncern PGE.

- Termin uruchomienia tras narciarskich zależny będzie od przyszłego inwestora, planującego zagospodarowanie uformowanej trasy - mówi Iwona Paziak.

Jeszcze do niedawna mówiło się, że być może ośrodek wybuduje gmina Rząśnia, która należy do najbogatszych w kraju, czerpiąc zyski z podatków od kopalni. To na jej terenie zlokalizowane są trasy. Władze gminy do pomysłu się jednak nie palą. Według szacunków, koszt budowy ośrodka to co najmniej 20-30 mln zł.

- Gminy raczej nie będzie stać na wykupienie terenu i wybudowanie infrastruktury pod nartostrady - mówi Tomasz Stolarczyk, wójt Rząśni. - Inwestycja musi być opłacalna i dopięta biznesowo, a biorąc pod uwagę kapryśną pogodę i ciepłe zimy, to sam stok nie jest aż tak atrakcyjną inwestycją. Jeśli pojawi się inwestor zewnętrzny, to będziemy mu pomagać, aby region ożywić turystycznie - dodaje wójt.

Czy budowa nowego stoku jest zatem opłacalna?

- Z uwagi na wczesną fazę planowania inwestycji oraz brak ostatecznej koncepcji zagospodarowania tego terenu, PGE GiEK nie dokonywała dotychczas oceny jej opłacalności - mówi Iwona Paziak.

Jak się dowiedzieliśmy, aby koszty przygotowania stoku do zimy zwróciły się, to ośrodek na górze Kamieńsk musi działać 60 dni. W ostatnich latach przynosił straty. W ubiegłym roku sezon zakończył się po 47 dniach otwartych dla narciarzy. Rok wcześniej było jeszcze gorzej: stok był czynny przez 35 dni. Niechlubny rekord należy do sezonu z 2007 r., kiedy narciarze szusowali tylko... przez 9 dni. Były też wyjątki. Prawdziwe „złote żniwa” były w 2013 r., wtedy trasy były czynne aż 113 dni.

ZOBACZ TEŻ: Tłumy narciarzy na górze Kamieńsk [ZDJĘCIA]

W tym roku ośrodek czynny jest od 6 stycznia. Działają dwie trasy, a od soboty naśnieżana jest trzecia. Ośrodek zapewnia, że będzie czynny w okresie ferii, które w woj. łódzkim rozpoczną się w połowie lutego.

- Warstwa śniegu jest już tak duża, że stok powinien utrzymać się do ferii - mówi Janusz Paduch, kierownik ośrodka. - Tym bardziej że pod koniec stycznia meteorolodzy zapowiadają nawet do 20 stopni poniżej zera. Wówczas będzie można jeszcze naśnieżać trasy.

ROZMOWA

Jak śnieg spadnie, to kolejki są duże, ale za cały rok „odkuć się” nie można


Rozmowa z Waldemarem Hołówką, współwłaścicielem firmy Catering Group „Centrum-Południe”, która prowadzi gastronomię w ośrodku na górze Kamieńsk:

W ośrodku narciarskim, położonym w centralnej Polsce, przy tak kapryśnej zimie, restauracja może wyjść na swoje?
Frekwencja ma wpływ na koniunkturę i gastronomię, bo narciarze to potencjalni klienci. Nie skupiamy się jednak tylko na działalności w ośrodku, który jest dla nas dobrą bazą, gdzie promujemy nasze jedzenie. Prowadzimy też catering.

Czy te 40-50 dni sezonu narciarskiego to nie za mało dla restauracji?
Przy tych słabych zimach obiekt nie jest się w stanie utrzymać tylko z klientów zimowych. Tak się nie da, choć miejsce jest fantastyczne i turyści są super. Od początku zakładaliśmy, że cały rok ruchu nie będzie.

No, ale jak już śnieg spadnie, to jest oblężenie. W tydzień ośrodek odwiedziło ponad 25 tys. osób...
Kolejki, tak samo jak na wyciąg i do kas, są również w punktach gastronomicznych. Można się trochę „odkuć”, ale nie za cały rok. Dlatego działamy w szerszym zakresie.

To co najchętniej zamawiają zmarznięci narciarze?
Największym wzięciem cieszy się kwaśnica z żeberkiem i grochówka na boczku na rozgrzewkę.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
11 - 17 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki