Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bili i głodzili dwa psy w mieszkaniu na Bałutach. Właściciele staną przed sądem

ab
Wyżeł był głodzony przez swoich właścicieli
Wyżeł był głodzony przez swoich właścicieli fot. Patrol interwencyjny AS
39-letnia kobieta i jej 44–letni partner odpowiedzą przed łódzkim sądem za znęcanie się nad zwierzętami. Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty oskarżyła ich o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad dwoma psami - wyżłem weimarskim i psem w typie owczarka niemieckiego.

Z ustaleń prokuratury wynika, że w mieszkaniu przy ul. Bema w Łodzi dwa psy były bite, głodzone i utrzymywane w niewłaściwych warunkach. Właściciele nie wyprowadzali ich na zewnątrz.

Gdy w marcu tego roku, przedstawiciele Patrolu Interwencyjnego AS i policji, weszli do mieszkania, psy były w fatalnym stanie. - Pies w typie owczarka schował się przed ludźmi i był bardzo płochliwy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Natomiast wyżeł trzymał w zębach pustą metalową miskę. Był wygłodzony i zaniedbany.

Wyżeł był wcześniej wielokrotnym medalistą na wystawach psów rasowych. W 2009 roku zwierzę trafiło pod opiekę 39-latki, która od listopada mieszkała ze swoim 44–letnim konkubentem. - Wszystko wskazuje na to, że drastycznie zaniedbywali oni swoje obowiązki. Z relacji przesłuchanych osób wynika, że karmienia zabraniał 44–latek. On także dopuszczał się przemocy wobec zwierząt - mówi Kopania.

Pracownicy patrolu postanowili odebrać oba psy właścicielom. Przewieziono je na badania weterynaryjne. U wyżła stwierdzono skrajne wychudzenie i odwodnienie. Pies posiadał zmiany skórne, wyłysienia w okolicach głowy i uszu. Miał także naderwane ucho i przerośnięte pazury. Wyniki badań krwi, wskazywały na uszkodzenie wątroby.

Zdaniem lekarza weterynarii, stan fizyczny w jakim znajdował się pies, bezpośrednio zagrażał jego życiu. Z kolei owczarek znajdował się w lepszym stanie fizycznym. Jednak w kontakcie z człowiekiem wykazywał stany lękowe na krzyki, co może świadczyć o stosowaniu wobec niego przemocy.

- Oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Wyjaśnili, że faktycznie psy nie dostawały tyle karmy ile powinny, ale wynikało to jedynie z ich problemów finansowych i braku środków pozwalających na ich właściwe żywienie. Wskazali, też że nigdy nie uderzyli psów - opowiada rzecznik prokuratury.

Bałucka prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Partnerom grozi kara do 3 lat więzienia oraz zakaz posiadania zwierząt przez okres 10 lat. Możliwe jest także orzeczenie nawiązki na cele związane z ochroną zwierząt w kwocie do 100 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki