Prokuratura zarzuciła mu, że jako prezes prywatnego przedsiębiorstwa, działając w latach 2008-2009, przywłaszczył 7,8 mln zł, które pokrzywdzony kontrahent wpłacił na zakup nieruchomości w centrum Katowic. Działka ta miała znakomitą lokalizację i miała być wkrótce sprzedana deweloperowi. Spodziewano się, że w wyniku tej szybkiej operacji, do której jednak nie doszło, będzie można zarobić ok. 40 mln zł. Założenia te w tamtym czasie wydawały się realne, bo trwał boom budowlano-inwestycyjny.
Ryszard R. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień na tym etapie procesu. Oznajmił, że dopiero później będzie odpowiadał na pytania dwojga swoich obrońców. W tej sytuacji sędzia Paweł Urbaniak zarządził odczytanie jego wyjaśnień ze śledztwa, co uczynił broniący oskarżonego adwokat Bartosz Tiutiunik.
Z wyjaśnień wynika, że Ryszard R. czuje się oszukany przez partnerów w interesach: Jakuba R. i Włodzimierza B. Oskarżony narzekał na ich działania polegające na tym, że nawet w gronie jego bliskich szukali świadków, którzy mieli świadczyć przeciwko niemu w sądzie.
- Między innymi moją szwagierkę chcieli skłonić do zeznań, ale im się to nie udało - stwierdził w śledztwie Ryszard R.
Dał też do zrozumienia, że jego adwersarze chcieli narazić na szwank jego dobrą reputację jako szefa spółek, które współpracowały z renomowanymi, międzynarodowymi korporacjami.
Doszło nawet do tego, że Ryszard R. czuł się zastraszony. Nie podał, przez kogo, ale podkreślił, że na horyzoncie pojawił się „uzbrojony detektyw z Hamburga o podejrzanej reputacji”. Oskarżony chciał ten fakt zgłosić w prokuraturze, ale jego pełnomocnicy mu odradzili. Niemniej zabezpieczył się odpowiednio - przy domu założył monitoring, a w oknach umieścił bariery laserowo-ochronne.
Zarzuty prokuratorskie Ryszard R. przyjął z wielkim zaskoczeniem.
- Prokuratura nie powinna mi postawić zarzutów w tej sprawie. Może została wprowadzona w błąd - zaznaczył Ryszard R. i stwierdził, że czasami odnosi wrażenie, iż jego sprawa to scenariusz do kolejnego filmu z cyklu „Układ zamknięty”.
Odpowiadając na pytania sądu, Ryszard R. oznajmił, że ma wykształcenie średnie, do tej pory nie był karany i że pracuje jako menedżer w firmie transportowej. Odmówił za to odpowiedzi na pytanie jakim dysponuje majątkiem ruchomym i nieruchomym. A to z tego względu, że - jak stwierdził - jest inwigilowany. Przyznał jedynie, że jest właścicielem większości udziałów w pewnej firmie.
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 21 marca - 27 marca 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?